Już 7 kwietnia – w najbliższą niedzielę – odbędzie się pierwsza tura wyborów samorządowych 2024. Tłumaczymy, jak będą przebiegać, ile dostaniemy kart do głosowania i jak oddać głos, by go nie zmarnować.
Ugrupowania koalicji rządzącej utrzymują wspólnie stabilne średnie poparcie w okolicach 57−58 proc. W przeciwieństwie jednak do początku roku zyskuje przede wszystkim KO, która umocniła się na pozycji lidera, głównie kosztem Trzeciej Drogi.
Macieja Maciaka i jemu podobnych działaczy łatwo zignorować. Praktyka ostatnich przynajmniej 20 lat w polskiej sferze publicznej pokazuje jednak, że takie marginesy, zostawione same sobie, mają tendencję do migrowania do partii prawicowego mainstreamu, który następnie radykalizują.
To pierwsze wybory samorządowe, w których tak istotne są kwestie światopoglądowe. Kobiety i młodzi, którzy zdecydowali o wyniku wyborów 15 października, czekają na spełnienie złożonych obietnic. I są naprawdę zniecierpliwieni.
Wybory samorządowe już pojutrze; konferencja prasowa prezesa NBP Adama Glapińskiego; rośnie napięcie w relacjach USA z Izraelem; pieniądze z „Willi plus” wracają do budżetu; proces szajki złodziei mieszkań i zabójców.
Nowy most pieszo-rowerowy w Warszawie, który łączy Pragę i Powiśle, był w ostatnich dniach jednym z głównych tematów w debacie publicznej. Dlaczego kładka wzbudziła kontrowersje? I jakie jest jej znaczenie polityczne?
Mieszkania, komunikacja miejska i strefa czystego transportu to główne tematy w wyścigu po prezydenturę Warszawy. Choć jej kosmopolityczny, progresywny charakter i spory budżet nie są typowe dla innych miast, stołeczne wybory nie pozostają bez wpływu na resztę kraju.
Unijne fundusze w Łódzkiem rozdziela spółka, która w chwili powstania miała kapitał zakładowy w wysokości 5 tys. zł. Założył ją były dyrektor instytucji podlegającej Grzegorzowi Schreiberowi, marszałkowi województwa.
Wybory samorządowe w 2024 r. zaplanowane zostały na niedzielę 7 kwietnia. Wybierzemy w nich członków rad gmin, rad powiatów i sejmików wojewódzkich oraz wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
Badacze polskiego samorządu alarmują, że to fatalny znak dla polskiej demokracji, bo trend się pogłębia.