PiS oczywiście przegrał te wybory, jeśli przez przegraną rozumiemy utratę części władzy. Jego stan posiadania w samorządach wydatnie się zmniejszył, a PO zwiększył. Ale w sensie wizerunkowym i emocjonalnym PiS wybory wygrał.
Dla wielu komentatorów wynik 6,32 proc. w wyborach do sejmików i pięć mandatów w skali całego kraju to katastrofa zwiastująca rychły rozpad lewicowej współpracy i ostateczny upadek lewicowego projektu. Czy rzeczywiście?
PKW policzyła wszystkie głosy, kolejne zeznania przed komisją ds. Pegasusa, rząd zajmie się ustawą o tzw. babciowym, Ławrow w Chinach z „roboczą wizytą”, Netanjahu zapowiada: ustaliliśmy datę ofensywy w Rafah.
Koalicja 15 października wygrała wybory samorządowe. Ale jeśli przypomnieć, że partie koalicyjne uzyskały łącznie 51,1 proc. głosów, to w wyborach prezydenckich jeszcze nic nie jest pewne – i w kampanii potrzebna będzie ogromna determinacja.
Wyniki sondażu exit poll przynoszą gigantyczną ilość danych o wyborczych zachowaniach Polaków. Wyszukaliśmy w nich najciekawsze prawidłowości. Co nam mówią o polskiej polityce?
W Gdańsku i Sopocie wygrały kobiety, Gdynia – po sensacyjnej porażce Wojciecha Szczurka – także ma szansę na swoją prezydentkę. Wybory do sejmiku pomorskiego za to nie zaskoczyły – chyba że skalą poparcia dla Koalicji Obywatelskiej.
Wybory samorządowe w Polsce wzbudziły spore zainteresowanie w innych krajach. Zachodnie media zgadzają się, że zabrakło wyraźnego zwycięzcy, a wynik PiS pokazuje jego siłę, mimo że został zepchnięty do opozycji.
Kampania prezydencka we Wrocławiu była jedną z brutalniejszych w kraju. I jedną z dziwniejszych. A jej efektem jak na razie jest rozłam w Platformie Obywatelskiej.
Poznaliśmy oficjalne wyniki z 16 sejmików. W dziewięciu wygrała Koalicja Obywatelska, w siedmiu pozostałych, m.in. na Mazowszu i w Małopolsce, PiS. Druga tura wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast odbędzie się 21 kwietnia.
Wynik wyborów jest dla koalicji 15 października nie tyle ostrzeżeniem, ile bodźcem do bilansu sił i środków potrzebnych do dalszego rządzenia. Na wybory europejskie obecna strategia może nie wystarczyć, a partie demokratyczne nie mogą sobie pozwolić na porażkę.