W niedzielę 21 października podczas mszy w kościołach zaśpiewany będzie psalm 33. ze słowami: „Pan miłuje prawo i sprawiedliwość”. Wybrany pod wybory?
Wyborczy klip PiS znów straszy Polaków uchodźcami. Kłamliwie, nieudolnie, na chybcika. Widać, że sztabowcom puszczają nerwy, a lepszych pomysłów im brakuje.
Do sejmików, rad miast i dzielnic startuje liczne grono kandydatów o znanych nazwiskach. A także wysocy urzędnicy państwowi.
Zbliżające się wybory samorządowe rozpoczynają cykl czterech elekcji, które ustalą polską politykę na lata. Te najbliższe powinny udzielić odpowiedzi na dwa kluczowe pytania. O kierunek dalszej ewolucji „dobrej zmiany”, a także o właściwy format opozycji przed decydującym starciem w przyszłym roku.
Wielu kandydatów występuje pod dobrze brzmiącymi nazwami komitetów, które mają ukryć partyjną przynależność. Co zrobić, aby zagłosować na tego kandydata, którego naprawdę chcemy wybrać?
„W każde święta Kevin sam w domu, w każde wybory przekop Mierzei Wiślanej”. Politycy PiS zafundowali opinii publicznej kolejny spektakl propagandowy – inaugurację zapowiadanej od dawna budowy kanału.
Z różą w zębach, w pozie Jamesa Bonda, z brudnymi stopami, z rakietą tenisową i maliną na głowie. Kandydaci na radnych, wójtów, burmistrzów i prezydentów robią wszystko, by zwrócić na siebie uwagę.
Wielu trzyma się zasady: „nieważne, co mówią, ważne aby nie przekręcali nazwiska”. Z drugiej strony ubieganie się o poważne stanowiska w samorządzie zobowiązuje. Granicę między dystansem a kiczem i śmiesznością wielu kandydatów jednak przekroczyło.
Kampania wyborcza na ostatniej prostej, w niedzielę idziemy do urn. Z sondaży wynika, że w co najmniej czterech z sześciu największych metropolii czeka nas dogrywka 4 listopada.
Za mało czasu na realną debatę, za dużo egzotyki i kilka pojedynków między Rafałem Trzaskowskim a Patrykiem Jakim – tak wyglądała telewizyjna debata przed wyborami prezydenta stolicy.
Na wejściu urzędujący prezydent Marcin Krupa wyraźnie bije pozostałych kandydatów, ale w drugiej turze – jeżeli konkurenci się skrzykną – już może być różnie.