Rząd PiS po cichu podpisał międzynarodową deklarację antyaborcyjną. Ma ona wzmocnić Donalda Trumpa na ostatniej prostej w kampanii.
Natychmiastowy sondaż przeprowadzony przez CNN po debacie przyznał nawet Bidenowi wygraną 53 do 39 proc. głosów, chociaż nie musi on być miernikiem całej amerykańskiej opinii, gdyż przeprowadza się go wśród widzów tej – sympatyzującej z demokratami – stacji.
Z jednej strony prezydent USA wypowiedział Chinom wojnę handlową, z drugiej okazuje się, że sam od lat prowadzi tam interesy. Trump wygląda na rekordzistę hipokryzji.
Prócz wiernego elektoratu Trump może też liczyć na pomoc republikanów w stanach, gdzie kontrolują oni kluczowe organa władzy i mnożą trudności w głosowaniu dla demokratycznych wyborców.
Osobiste doświadczenie koronawirusa nie ograniczyło beztroski Donalda Trumpa. Może jednak zdecydować o wyniku wyborów.
Najwięcej zachorowań notuje się na południu i zachodzie kraju, gdzie przeważają Amerykanie o konserwatywnych poglądach, zwolennicy republikanów i Trumpa.
Autodestrukcyjne zachowanie, niedawna seria blamażów i w końcu choroba Donalda Trumpa sprawiają, że jego szanse na reelekcję, jeśli mierzyć je sondażami, topnieją w oczach.
Tegoroczną debatę wiceprezydentów uznano za najważniejszą w historii Ameryki, bo do Białego Domu startują politycy najstarsi w jej dziejach. Harris i Pence mogą ich szybko zastąpić.
Oprócz Trumpa koronawirusem zakaziło się kilkanaście osób z najwyższych kręgów władzy w USA. Pandemia ponownie znalazła się w centrum zainteresowania i troski społeczeństwa.
Chociaż Trump od początku zdawał sobie sprawę z zagrożenia, publicznie je bagatelizował. Jego infekcja wywraca do góry nogami kampanię przed wyborami 3 listopada.