Archiwum Polityki
Dwaj panowie K.
Kolejne wybory prezydenckie odbędą się, nawet gdyby nikt nie miał na nie specjalnej ochoty. Z otoczenia urzędującego prezydenta słychać nieoficjalnie, że prawdziwym marzeniem Aleksandra Kwaśniewskiego jest pewna międzynarodowa instytucja sportowa. Marian Krzaklewski wcale nie wydaje się być wzruszony troską własnej partii, by już teraz zadeklarował, że będzie kandydował (wezwał go do tego w ubiegłym tygodniu Janusz Tomaszewski w imieniu RS AWS). W Unii Wolności głośno myśli się o niepolitycznym kandydacie - raczej pisarzu i moralnym autorytecie niż politycznym bojowniku. Tak więc w letniej atmosferze zaczyna się długi bieg do prezydenckiego pałacu, ekskluzywnej łazienki po Lechu Wałęsie i zaszczytu bycia przywódcą wszystkich Polaków. Czy jest to jednak bieg po władzę, czy raczej po pewne symbole, z którymi kojarzy się to stanowisko?
Andrzej Urbański
15.05.1999