Wypowiedzi prezesa PiS przypominają występy pijanego wuja na weselu, który chce utrzymać zainteresowanie widowni, więc sięga po sprośności i rzekome „perwersje”. Ale za rechotem wujaszka stoją aluzje do przemocowych rozwiązań politycznych.
PiS nie czeka na oficjalne rozpoczęcie kampanii wyborczej, tylko już od miesięcy jeździ po kraju i rozdaje, jak sam mówi, symboliczne czeki. Papierowe kartony pokaźnych rozmiarów z kilkoma zerami stają się symbolem obciachu.
PiS długo wydawał się teflonowy, odporny na afery i skandale, za to opozycja krucha i niewidoczna jak szkło. To się zmienia. Anty-PiS, czyli sprzeciw wobec nadużyć i nieudolności tej władzy, przestaje być pozą, a staje się pilnym, pozytywnym programem, właściwie – ratunkowym.
Jego Ekscelencja Kaczyński boi się wyborczej przegranej, bo wówczas, przy ewentualnym ożywieniu gospodarczym, raz na zawsze (a przynajmniej na długo) PiS przeniesie się do gabinetu osobliwości historycznych. Tam jest zresztą właściwe miejsce dla niego.
Wyborcy PiS mają specjalny status, nie można ich tknąć, bo są lepsi i prawdziwsi od zwolenników opozycji. Taką legendę budują także niepisowskie środowiska. To jedna z istotnych przewag rządzącego obozu.
Sprawa jednolitej opozycyjnej listy w nadchodzących wyborach w 2023 r. wygląda lepiej niż cztery lata temu, ale – jak wieść niesie – nadal nie wiadomo, czy opozycja pójdzie razem, czy osobno.
Większość porad, jakie są udzielane opozycji, gwarantuje jej wyborczą klęskę. A ci doradzający jako pierwsi będą szydzić z antyPiSu, jeśli ten nie pokona w wyborach partii Kaczyńskiego.
Deklaracja Donalda Tuska na temat aborcji zaskoczyła wielu. Czy to światopoglądowe starcie z prawicą opłaci się Platformie?
Od początku czerwca poziom deklaracji głosowania na PiS spadł z 38 proc. do nieco ponad 36 proc. Poparcie dla partii rządzącej jest najniższe od lutego – wynika ze średniej sondażowej. Sprawa reparacji nie pomogła.
Przyszłoroczne wybory parlamentarne stanowią dla Lewicy szansę, której nie miała od 18 lat. Po prawie dwóch dekadach politycznego czyśćca (a nawet piekła) polska socjaldemokracja ma realną możliwość udziału w sprawowaniu władzy.