Przemysław Czarnek ze swoim szczuciem na LGBT, butą i bezczelnością wszedł do ścisłego sztabu wyborczego PiS. To pokazuje, co nas jeszcze może czekać. Zwłaszcza gdy zostanie premierem. A są takie spekulacje.
„W tych wyborach idziemy po zmianę” – powiedział Adrian Zandberg podczas prezentacji kandydatów z pierwszych miejsc list Lewicy do Sejmu.
Coraz gorętsze stają się pytania, co będzie z Polską po nadchodzących wyborach parlamentarnych. W którą stronę pójdzie? I co sądzą o tym młodzi ludzie?
Polska jest największym w UE importerem rosyjskiego gazu płynnego (LPG), mimo że premier Morawiecki uroczyście deklarował, że do końca 2022 r. przestaniemy go z Rosji sprowadzać. Na pytanie o rosyjski LPG pada dziś odpowiedź: będziemy importować, bo jest tańszy.
Elita PiS wyraźnie obsadziła się w roli „państwa”, porzucając rzecz-pospolitą. Nie wiadomo, czy robią to świadomie, czy po prostu taki jest tam odruch, ale zachowują się po pańsku. Trzeba wygrać tę dramatycznie nierówną rywalizację z państwem Państwa z PiS.
Stawką jest odsunięcie PiS od władzy. Decyzja Tuska temu służy. Z pewnością nie wzmocni PiS, jak wyobraża sobie minister Czarnek. Może przysporzyć głosów Lewicy czy Trzeciej Drodze, co też nie jest nieszczęściem.
Najbardziej zauważalną zmianą jest spadek poparcia dla Konfederacji. Sierpniowe sondaże powinny dać tej koalicji powody do niepokoju, że być może osiągnęła szczyt zbyt wcześnie.
Jeżeli niespełna dwa miesiące, jakie pozostały do 15 października, nie zmienią wyraźnie wyborczego krajobrazu, to po wyborach rozpocznie się batalia, jakiej polska polityka jeszcze nie widziała. Swoje szanse będzie miał Kaczyński, ale także Tusk. Obiektem zabiegów stanie się Konfederacja.
Czy coś ważnego wydarzyło się w ostatnich dniach w kampanii wyborczej? Wiele zależy od tego, jak spojrzeć: czy będziemy zwracać uwagę na codzienną krzątaninę, czy na sprawy fundamentalne.
Miejscowi z pewnością zapytają prezesa PiS: „Gdzie uciekasz? Chłopie! My nie jesteśmy schroniskiem dla tchórzy” – mówił Tusk.