Kim są symetryści? Autorzy nowej książki Mariusz Janicki i Wiesław Władyka tłumaczą, skąd się wzięło to pojęcie i dlaczego symetryzm jest niebezpieczny dla demokratycznego systemu i politycznej praktyki.
Gdyby Giertychowi wpadło do głowy, by osobiście, w Polsce, stanąć do pojedynku z szefem PiS, groźba trafienia do aresztu ma mu taki plan wyperswadować. Kaczyński najwyraźniej woli nie ryzykować, bo retorycznie z Giertychem nie ma większych szans.
Polacy źle oceniają stan spraw w kraju i wiedzą, że za tę sytuację odpowiada rząd PiS. Opozycja demokratyczna nie może być jednak pewna zwycięstwa. Wszystkie partie są bowiem zakładnikiem największej siły w tych wyborach – niezdecydowanych. To niemal połowa ogółu wyborców. Fundacja im. Stefana Batorego przyjrzała się, kim są.
Jarosław Kaczyński ułożył listy wyborcze. Co można z nich wyczytać o układzie sił w Zjednoczonej Prawicy, a także o nastrojach w tej formacji?
Rządowa reklamówka głosi, że szpitalne posiłki poprawią się podczas kampanii wyborczej. Przez żołądek do urn? Na takiej diecie smaczniej ani zdrowiej nie będzie.
Kościół zamiast aborcji zaleca „domy samotnej matki, ośrodki adopcyjne, hospicja perinatalne, okna życia”. Stanowisko ekspertów KEP w żaden sposób nie zaskakuje, nawet w wymiarze lekceważenia kwestii zdrowia psychicznego czy przekłamań z obszaru psychiatrii.
To od mobilizacji „partii niezdecydowanych” może zależeć wynik tych, co warto ciągle przypominać, najważniejszych wyborów od 1989 r.
Program „Dobry posiłek” ma kosztować rocznie 1 mld zł i PiS zapowiada, że wprowadzi go „bardzo szybko”. Po ośmiu latach rządów, które doprowadziły polską służbę zdrowia na skraj przepaści, tylko tyle ma do zaproponowania.
Fundacja Panoptykon przekazała partiom startującym w wyborach projekt ustawy cywilizującej inwigilację. Które z nich umieszczą tę sprawę w swoim programie wyborczym?
Nie wyobrażam sobie, by Jarosław Kaczyński nie stanął przed wyborami do debaty z udziałem Donalda Tuska i innych przywódców stronnictw politycznych. Tchórzostwo lub pogarda nie popłacają ani w polityce, ani w życiu.