Państwowa Komisja Wyborcza podała wyniki wyborów do Sejmu i Senatu. Wybory wygrywa PiS, do Sejmu wchodzą Koalicja Obywatelska, SLD, PSL z Kukiz ’15 oraz Konfederacja.
Opozycyjny pakt senacki zdobył 51 mandatów, PiS i jego sojusznicy – 49. Większość w tej izbie nie oznacza realnej władzy, ale to ważny sukces symboliczny. Pozwala też wpłynąć na niektóre nominacje.
W „najważniejszych wyborach od 30 lat” żadne ze startujących ugrupowań nie uzyskało wyniku ani „według swoich nadziei”, ani „według obaw”. Sondażowy rozkład głosów da się opisać kilkoma sprzecznymi zdaniami.
Liczyliśmy na 260 mandatów, na ten moment jest 239 i nie wiadomo, czy do rana się utrzyma. Prezes nie jest zadowolony – mówi ważny polityk PiS zaangażowany w prace sztabu wyborczego.
W Sejmie wybranym przez kobiety PiS nie miałby większości, a Konfederacji nie byłoby wcale. PiS poparła wieś i wyborcy 50+, Koalicję Obywatelską – metropolie i menedżerowie.
12-proc. wynik Lewicy nie satysfakcjonuje nikogo, a okrzyk „weszliśmy do Sejmu” nie robi większego wrażenia. Mimo uśmiechów i zapewnień o dalszej współpracy przyszłość Lewicy stoi pod znakiem zapytania.
Jeśli wyniki się utrzymają, będzie to oznaczało przekroczenie symbolicznej granicy 40 mandatów. Oby wzięły je osoby o stalowych nerwach.
Między populistyczną prawicą a opozycją demokratyczną padł remis, głosy prawie idealnie rozłożyły się pół na pół. Polska jest głęboko podzielona, ale nie jest pisowska.
61,1 proc. uprawnionych do głosowania wzięło udział w wyborach do Sejmu i Senatu – wskazują wyniki exit poll.
Jeżeli wyniki exit poll zawyżą wynik PiS i opozycji uda się odebrać samodzielną większość w Sejmie partii Jarosława Kaczyńskiego, to będzie to niewątpliwy sukces KO, Lewicy i PSL.