Pierwszy akt politycznej dramy – wybory parlamentarne – za nami. Wiemy już trochę więcej, znamy rozkład sił. Teraz przyszła pora politycznych arytmetyków, którzy muszą jakoś skonsumować zwycięstwo. Co jednak powiedziały te wybory o Polsce i Polakach? Jaki kraj sobie wybraliśmy w tę słoneczną niedzielę 25 września?
Rozmowa z Aleksandrem Kwaśniewskim, prezydentem RP
Choć mamy za sobą wybory parlamentarne, „Polityka” kontynuuje akcję „Kampania kontrolowana”. Nadal będziemy weryfikować wypowiedzi najważniejszych polityków w państwie, aż do drugiej (ewentualnej) tury wyborów prezydenckich.
Nie znam jeszcze Pańskiego nazwiska, ale szczerze gratuluję wyboru. To jest ważny moment. Dla Pana i dla nas wszystkich. Pan stoi przed życiową szansą. My przed szansą życia w trochę lepszym kraju. Polska potrzebuje zmiany. Ale nie każda zmiana jest zmianą na lepsze.
Polityka to domena partyjnych liderów, głośnych postaci wciąż obecnych w mediach. Powszechnie znanych jest tylko po kilka osób nawet z najważniejszych ugrupowań. Ale szefowie mają swoje drużyny, ludzi drugiego planu, wszak Sejm liczy 460 posłów. Od tego, kto wejdzie do parlamentu, zależy jakość jego prac i ogólna atmosfera na Wiejskiej. Istotne jest też, jakimi ludźmi otaczają się najważniejsi ludzie w państwie. Poniżej prezentujemy dwie zwycięskie w tych wyborach drużyny. Zamieszczamy w porządku alfabetycznym biogramy posłów z pierwszych lub drugich miejsc (jeśli pierwsze zajmowali powszechnie znani liderzy) list wyborczych.
Kolejny, piąty już sondaż „Polityki” wygrywa Platforma Obywatelska, ale Prawo i Sprawiedliwość zaczęło pościg. PO nieco traci, PiS nieco zyskuje. Szanse na zwycięstwo są więc ciągle wyrównane, ale obie partie oddają opozycji jedynie 100 miejsc w przyszłym Sejmie. Zanosi się więc na parlamentarną większość zdolną zmienić konstytucję i na bezsilną opozycję, której głównymi ugrupowaniami będą Samoobrona i LPR.
Kampania wyborcza do parlamentu dobiega końca. Nadchodzi moment decyzji, jaką wizję kraju wybrać, kogo poprzeć. Nie jest to łatwe zadanie, ponieważ w wielu przypadkach trzeba głosować w ciemno. Jaka Polska wysypie się z urny?
Jedni dziennikarze władzę rugają, śledzą, pouczają. Zwykle niewiele to pomaga. Inni się podlizują i zabiegają o względy albo o urzędy. To pomaga tylko samym zainteresowanym. Trzej dziennikarze z Wrocławia postanowili polityków obśmiać. Swoją akcję zatytułowali „Kampania buraczana”.