Listy na wybory do PE trzeba domknąć i zarejestrować do 2 maja. I europejska kampania nie będzie długa. Wybory już 9 czerwca.
Zwolennicy Polski demokratycznej, samorządowej, nowoczesnej, europejskiej naprawdę mają czego bronić.
Polityka nowego rządu jest w istocie bardziej suwerennościowa, niż to było w przypadku PiS, ponieważ Donald Tusk jest częścią europejskiego mainstreamu i traktuje się go poważnie, podczas gdy partia Jarosława Kaczyńskiego mogła jedynie pokrzykiwać bez skutku z marginesów europejskiej polityki.
Eksperci z Waszyngtonu ostrzegają, że Kreml będzie działał coraz agresywniej. Nowe są przekazy i narzędzia, ale metody dobrze sprawdzone i, niestety, skuteczne. Rosja już ma plan na wybory do Brukseli i w USA. A nawet na igrzyska w Paryżu.
Remis w naszych wyborach samorządowych, z małym wskazaniem na demokratów, pokazuje tylko, że ta gra trwa i, jak mówią komentatorzy sportowi, jej wynik jest otwarty. Kolejne starcie 9 czerwca.
Kandydaci na parlamentarzystów z dumą prezentują swoje wielopunktowe programy i zapewniają o determinacji, aby je zrealizować, po czym kilka miesięcy później startują w kolejnych wyborach. I bezczelnie proszą o kolejny kredyt zaufania.
W Belgii w czerwcowych eurowyborach po raz pierwszy będą głosować szesnastolatki – i to od razu obowiązkowo.
Trwające wybory samorządowe pokazały, że liderzy Konfederacji wyciągnęli lekcję z października 2023. Na pierwszy rzut oka widać, że rozpoczęli pracę nad zmianą wizerunku partii „męskiej”.
Ledwie zagłosowaliśmy w wyborach samorządowych, a już szykują się kolejne. 9 czerwca będziemy głosować na europosłów. Co to będzie za kampania? Czy PiS się zradykalizuje? Czy koalicja rządowa się pokłóci?
Jakie kwestie są najbardziej istotne dla polskiego społeczeństwa przed wyborami samorządowymi i do Parlamentu Europejskiego? Rozmowa z dr. Pawłem Marczewskim.