Partia Nigela Farage’a szybuje w sondażach przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. A wyczerpana brexitowym maratonem Bruksela już wie, że szanse na zatwierdzenie umowy rozwodowej z Londynem w październiku są bardzo małe.
Nie zostawcie losu naszych dzieci i wnuków w ich rękach. One tego nie wybaczą – mówił Donald Tusk na marszu Koalicji Europejskiej w Warszawie.
Ludowcy mówią krótko: Koalicja musi się opłacać. To znaczy, że obecność w niej musi przekładać się na mandaty, a to – nawet przy wygranej całej Koalicji – nie jest dla PSL oczywiste.
Olgierd Łukaszewicz w 15 miesięcy odwiedził prawie 70 miast i miasteczek. Pomazał czerwoną farbą wiele koszul, by przypomnieć historię i pokazać, do czego prowadzi nacjonalizm.
Jak to dobrze, że do wyborów został nam już tylko ostatni kampanijny weekend. Głowa od tych emocji zaczyna już trochę więdnąć.
Po serii sondaży niekorzystnych dla Koalicji Europejskiej – w kwietniu przegrywała z PiS seryjnie – można było kwękać na jakość kampanii opozycji. Maj zaczął się dla niej jednak nieźle; pierwsze dwa badania (oba telefoniczne) wskazują na remis między dwoma największymi komitetami.
Ponad połowa wyborców w Europie wyświetliła w ostatnich miesiącach treści promowane przez agencje działające dla Kremla, które były związane z eurowyborami w ich krajach.
To już kolejne wybory, w których rola PSL ma pierwszorzędne znaczenie. Tym razem stawką będzie przetrwanie wielkiego bloku opozycji do wyborów parlamentarnych. A bez ludowców na pokładzie raczej nie będzie już możliwe pokonanie PiS.
Donald Tusk zapowiadał na Twitterze, że powie coś „ważnego i ciekawego” i słowa dotrzymał. Choć nie wszyscy dostali to, na co liczyli.
Rozmowa z politologiem Aleksandrem Smolarem o tym, jak nas zmieniło członkostwo w Unii Europejskiej. I dlaczego raczej powierzchownie.