Nie ma w słowniku wystarczająco mocnego przekleństwa – mówi ratownik z Nowej Soli. Odra jest tu piękna, ludzie wściekli i rozżaleni, przygnębieni i bezsilni. Podobnie we Wrocławiu, Kostrzynie czy maleńkich Cigacicach, gdzie zorganizowali nad rzeką chyba pierwszą w kraju manifestację.
Zmarli jeden po drugim. Najpierw Paweł Jarodzki, jeden z liderów legendarnej grupy Luxus. Następnego dnia odszedł jego wujek Konrad Jarodzki, architekt, członek „Grupy Wrocławskiej”, rektor Akademii Sztuk Pięknych.
Tylko jeden region może przysporzyć emocji. Dolny Śląsk. Województwo Grzegorza Schetyny, po cichu wtrącającego się w sprawy partii prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka, Tomasza Siemoniaka i Bogdana Zdrojewskiego.
Co zrobić z kontrowersyjnym architektonicznym postmodernizmem? I co nam mówi o dzisiejszej Polsce cała dyskusja wokół wrocławskiego domu handlowego Solpol?
Potrzebujemy nowego języka, nowych form protestów oraz redefinicji pojęć takich, jak „bohaterstwo” i „patriotyzm” – przekonywały Olga Tokarczuk i Swietłana Aleksijewicz.
Na nazistowskim podglebiu wyrosła uliczna opcja narodowo-radykalna. Na ulice Wrocławia wylegli katoliccy terceryści i agresywni antysemici. Zdawało się przez chwilę, że stolica Dolnego Śląska stanie się „miastem nacjonalizmu”.
Na mszę w intencji zmarłego przyszli wierni, których nie wpuszczono do kościoła. W tym samym czasie radni odebrali kardynałowi honorowe obywatelstwo Wrocławia.
Zaufanie to towar deficytowy. Nie ufamy sobie nawzajem i instytucjom władzy publicznej. Z pewnym wyjątkiem: samorządem lokalnym. W ciągu 30 lat od pierwszych wolnych wyborów lokalnych w Polsce dokonała się rewolucja.
Mówiono, że zarazę przywiózł cyrk, komorę dezynfekcyjną uznano za krematorium, a chorzy próbowali uciekać z izolatki. Epidemia ospy sterroryzowała Wrocław w 1963 r.
Dowiózłszy nas na pl. Zbawiciela, taksówkarz gładzi łysą głowę. – Życzę, żeby te wszystkie wasze postulaty marzeniowe się wam spełniły – żegna się. Napiwek. Trzask drzwi. Jesteśmy.