W Rosji transport kolejowy wciąż odgrywa wielką rolę, choćby ze względu na konieczność pokonywania dużych odległości. Czy ataki na sieć kolejową mogłyby przynieść Ukraińcom wymierny efekt?
Ukraińskie umocnienia są z jakiegoś powodu bardzo skąpe. Jest ich niewiele, a te, które są, nie łączą się w jednolity system obronny. Jaki jest tego powód?
Najpóźniej do 19 sierpnia orbanowskie Węgry mają udzielić szczegółowych informacji w sprawie nowych ułatwień wizowych dla Rosjan i Białorusinów. Bruksela twierdzi, że zagrażają bezpieczeństwu strefy Schengen.
Rosjanie ewidentnie obawiają się F-16. Propagandowo przyjęli dwie postawy: Sołowiowa z telewizji (czas wykonać uderzenia jądrowe na europejskie stolice) i Ławrowa z rządu (i tak wszystkie zestrzelimy, w czym problem?). A co naprawdę zamierzają zrobić?
Paryż 2024: Świątek w półfinale, siatkarki i siatkarze wyjdą z grupy, brąz dla wioślarskiej czwórki podwójnej. Poza tym: media podają, że pierwsze F-16 są już w Ukrainie; zginął Ismail Hanije, szef politycznego skrzydła Hamasu.
Uważnych obserwatorów zelektryzowały marnej jakości zdjęcia z ukraińskiego drona, pokazujące północnokoreański samobieżny system przeciwpancerny Bulsae-4 w odmianie znanej na Zachodzie jako M2018. Ale na razie to niepewne doniesienia.
Sytuacja, w której rosyjskie wojska na jednym kierunku posuwają się nawet do dwóch kilometrów dziennie, jest dość niepokojąca. Od dawna tak nie było. Czy dojdzie do dalszego rozerwania ukraińskiej obrony i głębokiego wtargnięcia Rosjan?
Rosjanie donoszą na Telegramie, że gdy skończą im się czołgi, drogę piechocie będzie torować lotnictwo. Mają rację? Naszym zdaniem pieprz nie zastąpi soli. Wyjaśnimy, dlaczego tak jest.
Po zamachach na TGV w Paryżu i po doniesieniach Służby Bezpieczeństwa Ukrainy o rozbiciu grupy rosyjskich dywersantów pojawiła się lekka – na szczęście – panika medialna, czy Europie grożą dywersja, sabotaż i podpalenia. Grożą, ale nie teraz.
Prawdopodobna nominatka Partii Demokratycznej w prezydenckim wyścigu może gwarantować kontynuację polityki Joego Bidena, ale bez wsparcia Kongresu nie zagwarantuje wzrostu amerykańskiej potęgi. Szansą NATO jest wzmacnianie Europy z nadzieją, że Stany jej nie porzucą.