Za niespełna trzy tygodnie do 4 tys. domów na Ukrainie zapukają Super Elfy. Zostawią prezent, odwrócą się i pójdą dalej.
Na północ i południe od Donbasu ma miejsce druga w ciągu roku komasacja rosyjskich wojsk. Gdyby wkroczyły, mogłyby odciąć jedną czwartą terytorium Ukrainy. Ale to wcale nie musi być jedyny scenariusz.
Kijów stał się zakładnikiem wojny w Donbasie. Nie może jej ani wygrać, ani na dobre przegrać. Jej trwanie to najlepszy z możliwych dziś wariantów.
Dla wielu ukraińskich żołnierzy wracających z Donbasu jedna wojna się kończy, a druga dopiero zaczyna. Obie bywają równie śmiertelne.
Świat według Putina jest dość prosty – potwierdził to w dorocznym orędziu. Wszystkiemu winna jest Ameryka. I Unia Europejska.
To, co miało być karą za aneksję Krymu i wojnę na Ukrainie, wielu Rosjan przyjęło z radością i nadzieją, ba, z ekstatyczną euforią.