Siergiej Szojgu, były minister obrony, obecnie sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, udzielił wywiadu kanałowi Rossija 24. I choć mówił poważnie, to można wyczuć w jego stwierdzeniach dużą dawkę humoru.
Jeśli chodzi o politykę zagraniczną i bezpieczeństwo, to sam fakt, że Ukraina i tematy z nią związane zajęły w debacie Kamali Harris i Donalda Trumpa sporo miejsca, jest znaczący i raczej pozytywny. Okazało się też, że Trump najwyraźniej boi się nuklearnych pogróżek Putina.
Pierwszy prywatny spacer kosmiczny; trybunał Przyłębskiej zmienia taktykę; wielki powrót krztuśca; ukraiński atak dronów pod Moskwą; Donald Tusk o kryzysie konstytucyjnym.
Dokładnie nie wiemy, co atakowano. Ale obrona przeciwlotnicza pracowała podobno głównie wokół podmoskiewskich lotnisk. Tyle że pod rosyjską stolicą lotnisk wojskowych jest niewiele, więc co było celem Ukrainy?
Wojna trwa i nie ma poważnej platformy negocjacyjnej. I właśnie w kontynuacji tej wojny tkwi więcej logiki niż w ciągłych politycznych zaklęciach, że „każda wojna kończy się przy stole negocjacyjnym”.
Odpowiadający za zestrzelenie ukraińskiego F-16AM przeciwlotniczy system Patriot mógł nie mieć kompatybilnego z nim urządzenia identyfikacji „swój-obcy” i stąd fatalna pomyłka w ferworze walki z licznymi celami powietrznymi. Na razie to jednak informacja nieoficjalna.
Zapewne będzie to ostatnia rosyjska ofensywa przed próbą zamrożenia konfliktu do momentu, kiedy Rosja znów będzie gotowa na kolejną pełnoskalową wojnę z Ukrainą – lub może tym razem z Polską albo państwami bałtyckimi. Szczególnie jeśli w międzyczasie Ukraina zostanie przyjęta do NATO.
Rosjanie zagrozili, że wyłączą 11 naziemnych stacji GPS znajdujących się na ich terytorium. Ludzie nieznający systemu nawigacji Global Positioning System wpadli w lekką panikę. A powodów do obaw nie ma.
Okazuje się, że wojska NATO nie mają żadnego doświadczenia w masowym użyciu małych taktycznych, półkomercyjnych i komercyjnych bezpilotowych aparatów latających, które kompletnie zmieniły oblicze wojny w Ukrainie.
Od samego mieszania herbata nie staje się słodsza. A za takie mieszanie wielu obserwatorów uważa rekonstrukcję rządu w Ukrainie.