Wygląda na to, że amerykańskie wsparcie militarne dla Ukrainy i całej Europy może się poważnie zachwiać. Przynajmniej na jakiś czas, bo Donald Trump może szybko zmieniać decyzje.
Rosyjska piechota nie ogranicza się już do mięsnych szturmów. Stosuje różne metody walki, taktykę dostosowując do sytuacji. Rosjanie tracą ludzi, których uważają za mniej wartościowych, podczas gdy w obronie Ukrainy ginie kwiat mężczyzn w młodym i średnim wieku.
Ukraińcy w pośpiechu kupują piecyki i łatają zniszczoną infrastrukturę. Liczą na to, że uda im się przezimować we własnym domu. Gdyby jednak warunki były zbyt trudne, wyniosą się z miasta.
Sytuacja na frontach w Ukrainie pozornie pozostaje bez zmian, jednak rosyjskie wojska powoli wywalczają sobie przewagę. Dlatego gen. Ołeksandr Syrski mówi o najsilniejszej ofensywie rosyjskiej od 2022 r. Czy ma rację?
Sytuacja Ukrainy przed trzecią zimą wojny rysuje się znacznie gorzej niż przed pierwszą i drugą. Na porażki w obronie przed napierającą Rosją nakłada się brak zdecydowania Zachodu.
Zachód bardzo wierzy w sieciocentryczne, skomputeryzowane pole walki. Niewątpliwie jest to niesamowita pomoc dla dowódców, którzy mają lepsze rozeznanie w sytuacji. Czy Ukrainie pomogłoby wprowadzenie takiego systemu?
Wojna w Ukrainie pokazuje nam, że śmigłowce szturmowe mają wielkie trudności z operowaniem nad polem walki. Współczesne przeciwlotnicze systemy rakietowe i nowoczesne systemy artyleryjskie stały się tak skuteczne, że praktycznie wyeliminowały je z działania. Czy ich rolę przejmą tanie drony?
Prezydent Wołodymyr Zełenski po raz kolejny zwrócił się do Polski o zestrzeliwanie rosyjskich pocisków nad Ukrainą w pobliżu granicy z naszym krajem. Jakie miałoby to konsekwencje i co powinniśmy zrobić w tej sytuacji?
NATO szykowało się na szybką wojnę manewrową z decydującym rozstrzygnięciem przy znacznej roli wsparcia lotniczego. Tymczasem Rosja pokazała, że będzie walczyć inaczej: tocząc długotrwałą wojnę pozycyjną, w której żołnierze ponoszą systematyczne straty i nie ma kim ich zastąpić.
Kim Dzong Un stoi przed olbrzymią szansą. Wielka wojna w Europie wyciągnęła satrapę z prowincjonalnego państwa na pierwszą linię światowej polityki. Chiny też mają powody do niepokoju.