Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja uderzyły w trzy punkty związane z programem chemicznym reżimu Baszara Asada. To odwet za zeszłotygodniowy atak chemiczny w Dumie pod Damaszkiem.
W Białym Domu zapada właśnie decyzja, jak i kiedy przeprowadzić odwet za nowy atak chemiczny w Syrii, za który odpowiedzialnością Ameryka i cały Zachód obarczają reżim Asada.
W Syrii doszło prawdopodobnie do pierwszej rosyjsko-amerykańskiej potyczki lądowej od stu lat. Teraz wszyscy udają, że jej nie było.
Rosja wysłała do Syrii kilka swoich najnowszych samolotów bojowych Su-57. Na froncie najgorętszego obecnie konfliktu zastępczego supermocarstw znajdą się po obu stronach myśliwce piątej generacji.
Miasto jest podzielone. Jedno, pod kontrolą Asada, względnie najedzone i bezpieczne, patrzy na drugie – oblężone, głodujące i umierające.
Jeszcze niedawno, aby bezkarnie grabić, torturować i mordować, wystarczyło ubrać się w autorytet państwa. Ale to może się zmienić, panowie Asad i Putin.
Pamiętacie głośny tytuł: koniec historii?
„Zielone ludziki” jadą dziś do Syrii, jak wcześniej na Krym i do Donbasu. Dla Rosji uratowanie Baszara Asada może być przepustką do wielkości, a dla Syryjczyków – wybawieniem.
Zdjęcia porwanego polskiego fotoreportera Marcina Sudera pokazują dwie tragedie Syrii – z jednej strony przerażają okrucieństwem tej wojny, a z drugiej bezradnością świata.