20 lat po amerykańskim ataku na reżim Saddama Husajna coraz częściej zapominamy, że religijny fanatyzm działał wówczas nie tylko po stronie muzułmanów.
Ta głupia, okrutna i rozpoczęta z fałszywych powodów oraz zakończona setkami tysięcy ofiar wojna określiła charakter pierwszych dekad XXI w. Ale po dwóch dekadach może mieć jakieś pozytywne skutki – dla nas.
Równo 20 lat temu zaczęła się amerykańska operacji Iraqi Freedom. Wczesnym rankiem 20 marca 2003 r. dwie amerykańskie i jedna brytyjska dywizja ruszyły w głąb Iraku. Czym tamta wojna różni się od obecnej? I czy Ukraina będzie w stanie zadziałać jak Amerykanie dwie dekady temu?
Zachodnia technika i taktyka zmiażdżyły osłabioną i uzbrojoną w sowiecki sprzęt armię Iraku. Ale ta wojna odwróciła uwagę Zachodu od Rosji i dała jej setki argumentów przeciwko amerykańskiemu interwencjonizmowi. Skutki odczuwamy do dziś.
Wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób byli zaangażowani w Iraku, popełnili błędy – mówi bp Saad Sirop Hanna.
Ślady wojny są jak blizna po wypadku. Można ją usunąć za pomocą chirurgii estetycznej. Można zachować, żeby nie zapomnieć tego, co się stało. Ale decyzja należy zawsze do tego, kto jest jej nosicielem – mówi archeolog Nour A. Munawar.
Dochodzenie, na czele którego stał John Chilcot, trwało od listopada 2009 r. W efekcie powstał 12-tomowy raport, który podsumowuje 7-letnie śledztwo.
Państwo islamskich terrorystów w Iraku i Syrii to wspólny problem prawie wszystkich. Połączył nawet interesy Teheranu i Waszyngtonu.