Dwie największe komputerowe potęgi, Microsoft i Google, idą na wojnę. Jej efektem będą darmowe programy i superszybkie wyszukiwarki. Oby ta rywalizacja trwała jak najdłużej.
Złe stosunki gospodarcze z Rosją to także nasza wina
Wojna toczy się o stal, której import najpierw Amerykanie, a potem kraje Unii obłożyły wysokimi cłami. Świat jest mały, więc odłamki z wystrzelonych pocisków – choć amerykańskie armaty zostały skierowane przede wszystkim na Unię, Japonię, Koreę, Tajwan i kraje byłego ZSRR – szybko zaczęły spadać na Polskę. Nie ma więc rady. Także musimy podnieść cła bez gwarancji, że polskim hutom to pomoże.
Między Stanami Zjednoczonymi a resztą świata zaczęła się kolejna wojna handlowa. George Bush w emocjonalnym wystąpieniu zapowiedział wprowadzenie zaporowych ceł na import kilkunastu gatunków blach i innych wyrobów stalowych. Jak na kraj, który uważa się za lidera walki o wolny handel, było to dość zaskakujące posunięcie.