Odchodzący z Trójki Wojciech Mann mówi, że trwa właśnie mord radia publicznego, sadystycznie krojonego na plasterki. Projekt nadzoruje szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański i gorliwi wykonawcy jego poleceń.
Wszystkie muzyczne smaki Południa Stanów Zjednoczonych.
To propozycja dla odbiorców dysponujących porządnym zestawem odsłuchowym, bo cichutkie odtwarzanie tej płyty to zwyczajna strata czasu.
Gdyby taki album wydał ktoś inny, a nie Neil Young, wątpliwościom, marudzeniom i wieszczeniu artystycznego, a przede wszystkim komercyjnego samobójstwa pewnie nie byłoby końca.
Album pełen różnorodnych rytmów zestaw dziewięciu kompozycji, przy których z przyjemnością zapomina się o wszechobecnej muzycznej konfekcji.
Do brzmienia zespołu nie można mieć zastrzeżeń – jest stylowe i dynamiczne. Niestety, kompozycje rażą schematyzmem i całkowitym brakiem oryginalności.
Niecałe 40 minut muzyki (10 kompozycji własnych zespołu) z bardzo dobrym wokalem Kelvina Swaby’ego.
L.A. Guns kazali swym fanom czekać aż siedem lat na nową studyjną płytę, ale ich miłośnicy nie będą zawiedzeni.
Muzyka jest wypadkową zainteresowań poszczególnych członków zespołu. Mamy tu więc i bluesa, i rocka, i nawet santanopodobne kołysanie.
Muzyka do wielokrotnego smakowania i odkrywania piękna dźwięków jakże odległych od tego, co na listach przebojów umieszczają fabryki hitów na czasie.