Rozmowa z prof. Stanisławem Obirkiem, byłym jezuitą, wykładowcą akademickim, o papieżu Franciszku, polskim katolicyzmie, biskupie Lemańskim i strachu przed islamem.
Franciszek chętnie wykonuje miłosierne gesty pod adresem ludzi dotkniętych jakimś nieszczęściem lub problemem, lecz nigdy pod adresem księdza skonfliktowanego z hierarchią kościelną, i to na tle dyscyplinarnym.
W korporacji nie ma przebacz. Odkąd wybuchł konflikt między kurią abp. Henryka Hosera a ks. Lemańskim, było dla mnie jasne, że prędzej czy później władza kościelna postawi na swoim.
– Trwały upór w sprawie fałszywych przekonań, który sieje zamęt wśród wiernych – tak rzecznik kurii warszawsko–praskiej uzasadnił nałożenie suspensy na księdza. Ukarany duchowny nie może do odwołania wykonywać jakichkolwiek czynności kapłańskich, nie może nawet nosić sutanny.
Ks. Wojciech Lemański podejmie się pracy kapelana w największym w Polsce szpitalu psychiatrycznym dla dzieci i młodzieży. Porażka?
Z aprobatą Watykanu abp Henryk Hoser ma księdza Lemańskiego z głowy. Kapłan dostał nakaz udania się do miejsca, gdzie słuch o nim prawdopodobnie zaginie. Mistrzowski sztych!
To dobrze, że abp Hoser zszedł na ziemię. Że wreszcie zaczął rozmawiać z parafianami z Jasienicy. Niby normalna rzecz, ale w Kościele rzadka. Rzadkie są też takie katolickie akcje obywatelskiego nieposłuszeństwa, jak czwartkowy protest pod kurią warszawsko-praską.
Kuria diecezji warszawsko-praskiej nakłada kolejne sankcje, tym razem na byłych parafian ks. Wojciecha Lemańskiego, i na okres świąt zamyka kościół w podwarszawskiej Jasienicy.
Jest nowy etap nękania ks. Wojciecha Lemańskiego. Dotkliwy, bo dostać zakaz odprawiania mszy, a nawet uczestnictwa w nabożeństwie, to dla szczerego kapłana rzecz trudna.
Wizyta (1-8 lutego) nosi dumną nazwę ad limina apostolorum, „u progów apostołów”. Według prawa kościelnego, co kilka lat biskupi Kościołów lokalnych mają się stawić przed oblicze papieża, by zdać mu sprawę z swej działalności i wysłuchać Szefa.