Jesienne festiwale proponują nam przegląd sukcesów młodych polskich twórców, nagradzanych w kraju i za granicą. Czy można mówić o nowej polskiej szkole kompozytorskiej?
Zmarły niedawno kompozytor Wojciech Kilar lekceważył swoją twórczość dla filmu. A zostawił w tej dziedzinie dzieła naprawdę wybitne.
Jak napisać sensowny komentarz o odejściu Wielkiego Kompozytora? Szczególnie jeśli jest się znawcą muzyki zupełnie przeciętnym? Sam Kilar powiedział, że jak ktoś jest melomanem, to o muzyce nic nie mówi.
Rozmowa z Wojciechem Kilarem o muzyce, fizyce i wierze
W zeszłym roku obchodził siedemdziesięciolecie Wojciech Kilar, w tym przyszła kolej na Krzysztofa Pendereckiego i Henryka Mikołaja Góreckiego. Niegdyś bojownicy awangardy, potem zdobywcy rządu dusz, dziś są symbolami muzycznego establishmentu.
Kto, wychodząc z kina, nie podśpiewywał nieświadomie tematów muzycznych z filmów, do których muzykę pisał Wojciech Kilar? Na którym z polskich bali w ciągu ostatnich dwóch lat nie zagrano poloneza z „Pana Tadeusza”, który wyparł „Pożegnanie ojczyzny” Ogińskiego? Jest to jedyny kompozytor, który zdobył popularność równolegle na gruncie filmowym i koncertowym. Jego muzyka nie tylko wpada w ucho, ale też zdradza znakomity warsztat.
Kompozytor Wojciech Kilar odebrał w tym roku Złote Berło przyznane mu przez Fundację Kultury Polskiej. Nagroda jest iście królewska, towarzyszy jej bowiem czek na 100 tys. złotych. Jednak tylko nieliczni rodzimi twórcy mogą liczyć na uznanie wsparte znaczącą sumą pieniędzy. Bo choć wyróżniamy artystów nader chętnie, to zazwyczaj honorowo: dyplomem lub statuetką.