Jakże inaczej odbiera się ten spektakl, mając pod powiekami obrazy zmasakrowanych ciał w Buczy czy Borodziance.
Sorokin snuje anegdoty wokół twórczości Tołstoja czy Bułhakowa, ale całości brakuje wizji i siły, która by sprawiła, że ta opowieść stałaby się czymś więcej niż zbiorem literackich anegdot.
Rozmowa z Władimirem Sorokinem o Rosji jako zombie, o proroczej literaturze i nowym średniowieczu.
Powtarzalność chwytów i tematów jest uderzająca. Sorokin nie oferuje czytelnikowi nic nowego.
Sorokin obnaża Rosję dzisiejszą, „demokratyczną”, która tkwi w jedynowładztwie, izolacji i wiernopoddaństwie.