W 1991 r. była szansa ruszyć do przodu, ale Rosja nie odważyła się na reformy. Dziś myśli o odbudowywaniu Związku Sowieckiego – przynajmniej symbolicznie. A jej celem jest uzależnienie całej Europy. Ale to się nie może udać – twierdzi Władimir Bukowski i wróży Rosji rozpad.
Władimir Putin – po roku od wygranych wyborów – postawił swoich ludzi na czele resortów nazywanych – niezgrabnie, lecz wymownie – „siłowymi”. Co to za posunięcie? – Złapać za gardło, nie dać oddechu.
G 8, czyli samoistna grupa najważniejszych krajów świata, po trzydniowym spotkaniu na Okinawie ogłosiła iście światowy program postępu we wszystkich niemal dziedzinach: od rozwoju nowoczesnych technologii po ograniczenie chorób zakaźnych, od walki z międzynarodową przestępczością po szkołę podstawową dla wszystkich. Nie wiadomo kto sfinansuje te przedsięwzięcia. Wiadomo natomiast, że prezydent Rosji Władimir Putin nie tylko nie dał wypchnąć swego kraju z prestiżowego grona, ale wysunął się na pierwszy plan. W mediach.
W Moskwie rozpętała się wojna z dyktaturą kapitału. Tak ocenia się akcje rosyjskiej prokuratury i policji podatkowej przeciwko potężnym biznesmenom, którzy do niedawna trzęśli rosyjską gospodarką i polityką, zbijając fortuny na niezbyt czystych interesach. Teraz Kreml postanowił odciąć rekinów biznesu od wpływu na politykę, uznając, że trzeba skończyć z podziałem na lepszych i gorszych przedsiębiorców. Wszyscy powinni być równi.
Bill Clinton jedzie do Moskwy głównie po to, by odkryć, kim jest Władimir Putin: czy groźnym namiestnikiem KGB, anty-Gorbaczowem marzącym o odbudowie imperium sowieckiego, czy przyjacielem Ameryki, z którym „można robić interesy”. A zwłaszcza ubić interes rakietowy.
Ceremonia zaprzysiężenia drugiego w historii prezydenta Rosji była świetnie wyreżyserowanym spektaklem, symbolizującym pokoleniową zmianę warty na szczytach władzy w Rosji. Koniec epoki Jelcyna i początek Rosji Putina, w której zatriumfują patriotyzm, silna władza, etatyzm, dyktatura prawa, solidaryzm społeczny – przeciwstawione przez nowego prezydenta dotychczasowej degradacji Rosji, degrengoladzie elit rządzących i anarchii politycznej.
Ambicją prezydenta Władimira Putina wydaje się uratowanie, ile się da, z dawnego imperium, powiązanie tych wszystkich naderwanych nitek, które przez lata łączyły republiki – i mieszkańców – dawnego ZSRR.