Dyplomacja za PiS przestała mieć zdolność tworzenia bardziej skomplikowanych projektów.
Obradujący w Luksemburgu ministrowie UE wybrali Janusza Wojciechowskiego na członka ETO – mimo wcześniejszych wątpliwości co do jego kandydatury.
Szef MSZ Witold Waszczykowski podjął się zadania niemożliwego: obrony „dobrej zmiany” przed światem. I może zostać jej pierwszą ofiarą w obozie rządzącym.
Liczą się fakty. A fakty są takie, że mamy najlepszą premier, na jaką nas stać.
Czepianie się słów ministra Witolda Waszczykowskiego jest ryzykowne, trudno bowiem powiedzieć, czy piątkowe miniexposé to była tylko publicystyka, czy już twardy program polityki zagranicznej.
Przemówienie ministra było w tonie „asertywne”, lecz w wymowie umiarkowanie (jeszcze?) eurosceptyczne i umiarkowanie nacjonalistyczne. Za to entuzjastycznie proamerykańskie.
W polityce zagranicznej Polski dokonuje się ostry zwrot. Nie wiadomo, czy tak było planowane, czy tak wyszło?
Dla wielu unijnych polityków i przedstawicieli unijnych instytucji Polska w ciągu zaledwie kilku tygodni z prymusa stała się oszustem.
Sytuacja kraju na cenzurowanym w UE szkodzi nie tylko rządom PiS w Polsce, ale Polsce w ogóle. Na razie wydaje się, że PiS tego nie rozumie.
Prostować jest co, bo z wywiadu dla agencji Reuters wyciągnięto wnioski, że polski rząd chce przehandlować zasiłki dla Polaków na Wyspach za brytyjskie wsparcie dla baz NATO w naszej części Europy.