Naturą nagród jest to, że zawsze czegoś brakuje, ale tym razem więcej w tym zestawie cieszy.
Wit Szostak to autor do zadań specjalnych.
Niezależnie od klasyfikacji eksperyment można oceniać jako udany.
Książka z jednej strony nawiązuje więź z wielką tradycją, a z drugiej jest też piękną opowieścią o samej literaturze i o pisaniu.
Kto posłuchałby ich rozmów, nie zgadłby, że zajmują się literaturą, a nie choćby stolarką. Wszyscy wyszli ze świata fantastyki, ale każdy jest zupełnie innym pisarzem: Szczepan Twardoch, Łukasz Orbitowski, Wit Szostak i Jakub Żulczyk.
Dawno już nie czytałam książki młodego autora, która sprawiałaby mi tak wielką przyjemność.