Gdy chodziło o handel – okrutni wikingowie stawali się łagodni jak baranki i przebiegli jak lisy. Mieszkający pod Elblągiem Prusowie i Słowianie ubili z nimi niejeden złoty interes.
Długie łodzie wikingów, ozdobione głowami smoków, wzbudzały popłoch wśród mieszkańców Europy – wojownicy z Północy dominowali na wodach przez kilkaset lat. Dziś langskipy znów wypływają w morze.
Skandynawowie byli nie tylko wielkimi podróżnikami i bezwzględnymi zdobywcami, mieli też smykałkę do interesów. Nad Bałtykiem zbudowali sieć ośrodków handlowych, które przez kilkaset lat napędzały handel w tej części Europy.
Historia wikingów wzbudza coraz większą ciekawość. Tym bardziej że ostatnie badania nadają starym legendom charakter historycznych faktów.
„Od wściekłości Normanów, wybaw nas Panie”, modlono się na wybrzeżach Brytanii na przełomie poprzednich tysiącleci. Tysiące funtów srebra i złota płacono w okupie, żeby uśmierzyć gniew rozbójników. Dziś złoto Anglii znów znalazło się w niebezpieczeństwie. Potomkowie wikingów ze Sztokholmu prowadzą od kilku tygodni atak na giełdę (London Stock Exchange), czyli najświętszą instytucję londyńskiego City.