Ryszard Niemczyk, który uciekł z wadowickiego więzienia rano w niedzielę 29 października, wcześniej mógł wyjść z aresztu za kaucją. Taką możliwość dał mu sąd. Dlaczego najbardziej poszukiwany gangster w Polsce z tej oferty nie skorzystał?
Burmistrz Byczyny Jacek Pawlicki chce sprezentować Skarbowi Państwa cztery hektary uzbrojonej parceli warte milion złotych. Gotów jest dołożyć zwolnienia na kilka lat z podatków gminnych. Pod jednym warunkiem: na działce powstanie więzienie, a przy nim zakład, który będzie produkował żywność dla wszystkich więzień w Polsce. Taki jest pomysł Pawlickiego na powstrzymanie degradacji socjalnej w gminie.
Marzena W. została brutalnie zgwałcona w lesie pod miasteczkiem Z. w Opolskiem. Była w ciąży. Na własnych nogach dotarła do komisariatu w Z. Mimo gróźb gwałciciela zawiadomiła policję, opisała sprawcę i jego samochód. Marcin K., podejrzany o gwałt 38-letni mieszkaniec pobliskich Głubczyc, pozostaje na wolności.
W białostockim areszcie śledczym w połowie czerwca zbuntowało się kilkuset więźniów. Szczęśliwie tylko na dwa dni. – Znudziły im się salceson i żółty ser – ironizował dyrektor zakładu i zabrał buntownikom za karę radia i telewizory z cel. Z górą 70 niezadowolonych to osławieni gangsterzy i ich „wojsko”. Bunt okazał się niegroźnym epizodem, pozostało jednak pytanie, jak izolować szczególnie niebezpieczną klientelę więzień.
Pomysł założenia obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu powstał pod koniec 1939 r. we Wrocławiu. Zaproponował go inspektor tamtejszej policji bezpieczeństwa Arpad Wigand, uzasadniając miejsce lokalizacji obozu wzrastającym ruchem oporu na Śląsku i w Generalnej Guberni. Przewrotny los sprawił, że właśnie we Wrocławiu zamieszkał po wojnie pierwszy polski więzień Oświęcimia – Stanisław Ryniak. Tam zmuszany był przez kilka lat do budowania obozowych obiektów. Tutaj, po wyzwoleniu, skończył architekturę i odbudowywał Wrocław.
Wszędzie szyby. Nie kraty – kraty obecne są tylko dyskretnym cieniem na podłodze, na sprzętach. Szklane tafle oddzielają sypialnię od bawialni, bawialnię od następnej sypialni, a kolejne sypialnie i bawialnie od korytarza. Przezroczyste życie widać z korytarza, ale go nie słychać, zupełnie jakby podglądało się akwarium. Matki z samiczą rutyną karmią, przewijają, wiążą kolorowe gumki na delikatnych lokach półtorarocznych córek. Można by uznać to za jakieś misterium macierzyńskie, gdyby nie świadomość, że większość matek odłowiono do akwarium z mułu, z dna, i nie na pokaz, ale za karę. A dzieci znalazły się tu nie tyle dla swego dobra, co dla mniejszego zła. Zakład Karny nr 1 w Grudziądzu, więzienny Dom Matki i Dziecka.
Kryminaliści spoza Niemiec powinni odsiadywać wyroki we własnych krajach: Polacy w Polsce, Rosjanie w Rosji. Ale żaden więzień-obcokrajowiec nie zostanie odesłany do ojczyzny, jeśli tam łamie się prawa człowieka, a w więzieniach panują nieludzkie warunki. Więc Turcy zostaną w Niemczech, a Polacy wyjadą.
Włodzimierz Mankiewicz. Dyrektor generalny Służby Więziennej
O starannie wybranej porze, tuż przed ogłaszanym codziennie jadłospisem, przez radiowęzeł do cel popłynął komunikat, że Krzysztof Papis chce tu, w Zakładzie Karnym w Kłodzku, zrobić teatr. W świetlicy wyjaśni jak.