Andrzej Górecki jest szczęściarzem. Po wyjściu z więzienia trafił do jednej z niewielu fundacji pomagających w Polsce byłym kryminalistom. I pojechał resocjalizować się do Afryki.
Żaden z siedemnastu zbrodniarzy komunistycznych niczym specjalnym się nie wyróżnia. Pierwszy jest pszczelarzem, czwarty ochroniarzem, siódmy sprzedaje cukierki, dziewiąty czyta Biblię, dwunasty pije, czternasty pilnuje szaletu, a siedemnasty leczy chore serce.
Telewizję więzienną Echo C-Boru robią więźniowie dla więźniów w zakładzie karnym w Czerwonym Borze niedaleko Łomży. Dociera praktycznie do każdego z prawie tysiąca osadzonych i jest chętnie oglądana.
Film nosi tytuł „80064”, powstał w 2004 r. Jest krótki, wystawowy. Widać na nim, jak Józef Tarnawa z Bielska-Białej, włókiennik, były więzień Oświęcimia, kolejny raz w życiu poddaje się woli obcych ludzi.
Nie wolno przetrzymywać więźniów w zagęszczonych celach – stwierdził właśnie Trybunał Konstytucyjny. Jacek Garbacz, 38-letni recydywista, zyskał podziw kolegów. Szacunkiem cieszył się już wcześniej, bo połykał metalowe pręty, ale w sądzie wygrał pierwszy raz.
Co szósty skazaniec będzie mógł wcześniej wyjść z więzienia i odsiadywać resztę kary we własnym domu.
Ostatni raz karę śmierci wykonano w Polsce 20 lat temu. Jan K. miał być następny. Kilka dni przed powieszeniem państwo darowało mu życie. Czy warto było?
Wszystkie trzy usłyszały najwyższy z możliwych wyroków. Wszystkie trzy spotkały się w jednej celi aresztu śledczego na warszawskim Grochowie. Wszystkie trzy odsiadują dziś wyroki w więzieniu w Grudziądzu. Monika Osińska, Monika Szymańska i Małgorzata Rozumecka – królowe zbrodni lat 90.