Rozmowa z Davidem Goodhartem, założycielem „Prospect Magazine”, o tym, dlaczego triumf Partii Pracy może się okazać krótkotrwały. I która Unia wygrała w tych wyborach.
Marine Le Pen stwierdziła: „Gdyby nie zostało zawarte to nienaturalne porozumienie między Macronem a skrajną lewicą, Zjednoczenie Narodowe miałoby absolutną większość”. Przypomina to żale PiS, że gdyby nie koalicja 15 października, to nadal rządziłby Polską.
Sukces Partii Pracy – i najgorszy wynik wyborczy brytyjskich konserwatystów w ich niemal 200-letniej historii.
W Małopolsce nie będzie przyspieszonych wyborów; Viktor Orbán wybiera się do Moskwy; Brytyjczycy wybrali nowy rząd; Euro 2024 wkracza w fazę ćwierćfinałową; resort kultury odpowiada na protest mediów.
Formacja kierowana przez Keira Starmera odzyskała władzę po 14 latach. Torysi zostali upokorzeni, choć budują już narrację, że mogło być gorzej. Klęskę ponieśli szkoccy nacjonaliści, niepokoi wzrost populistów z Reform.
Keir Starmer i jego laburzyści poświęcili wiele poglądów i wielu partyjnych towarzyszy, aby wygrać wybory 4 lipca. Ale najbardziej pomogli im torysi.
Ostatnie wybory pokazały, że dzisiejsi eurosceptycy śpiewają na tę samą nutę co propagatorzy brexitu osiem lat temu i zwolennicy wyrwania się z ponadpaństwowych struktur katolickiej Europy 480 lat temu.
Wkrótce czerwone słupy pocztowe Royal Mail znikną jak budki telefoniczne. Dlaczego więc jeden z najbogatszych Europejczyków postanowił wejść w ten biznes?
Premier Rishi Sunak ogłosił, że wybory parlamentarne odbędą się 4 lipca.
Rishi Sunak zdecydował się rozpisać wybory znacznie szybciej, niż spodziewała się większość ekspertów – spekulowano, że odbędą się późną jesienią. A jednak premier postawił na 4 lipca. To próba oszukania przeznaczenia, bo torysi są bez szans.