Kronika kulturalna Kuby Wojewódzkiego.
Siły zła, czyli Rosja i Niemcy, z pomocą „swoich ludzi w Warszawie”, czyli PO, doprowadziły świat na skraj przepaści, lecz Kaczyński z Dudą, z pewnym udziałem Bidena, powstrzymają katastrofę. Taki jest przekaz generalny TVP.
Ubiegający się o prolongatę stanowiska Jacek Kurski został głównym bohaterem okładki tygodnika „Sieci”. Cóż widzimy na tym przecudnie upozowanym i skomponowanym zdjęciu? I co wyczytamy w samym wywiadzie?
Aż do ostatnich dni, kiedy to kanał Poufna Strona opublikował screeny maili ze zhakowanej skrzynki Michała Dworczyka, wydawało mi się, że prezes TVP sam wie, co ma robić, a jeśli dostaje instrukcje, to od samego Jarosława Kaczyńskiego. Nic z tych rzeczy!
Tak się składa, że jesteśmy z Jackiem Kurskim niemal rówieśnikami. I jako urodzeni w połowie lat 60. z czasów nastoletnich pamiętamy siłę gierkowskiej propagandy sukcesu i kultu zabawy.
„Sylwester marzeń” to nie tylko ukochane telewizyjne dziecko prezesa Kurskiego. To także alternatywna rzeczywistość, do której chce nas przenieść TVP: bez pandemii, inflacji, z Zenkiem Martyniukiem i fajerwerkami tuż pod granicą Tatrzańskiego Parku Narodowego.
„Wiadomości” Jacka Kurskiego poczuły krew. Taryfy ulgowej nie ma, mimo że sam Kurski ma na sumieniu brawurę samochodową znacznie poważniejszego kalibru. Ale największym problemem nie jest to, co teraz będzie mówił o Tusku PiS.
Po skandalicznej manipulacji w „Wiadomościach” TVP należy zadać pytanie – czy można pogodzić istnienie demokracji i demotywatorów?
Czym bardziej nic nieznaczący rzekomo jest powrót Donalda Tuska, tym więcej uwagi poświęca mu TVP. To już wręcz obsesja. Nawet w latach 70. i 80. propaganda nie była tak wściekła i zajadła, a przede wszystkim tak bezczelna.
Jako że w dużym stopniu popularność dziennikarzy jest pochodną oglądalności, a TVP w 2021 r. nie wygrała nic, to frustracja musiała znaleźć jakieś ujście.