Węglem, chrustem, śmieciami? Ceny węgla dochodzą już do absurdalnych poziomów, trzeba płacić między 2,5 a 3 tys. zł za tonę. I to jeśli węgiel się znajdzie, bo składy opałowe świecą pustkami. Kolejki, zapisy, limity sprzedaży. Grupa rekonstrukcyjna „Handel w PRL” działa na całego.
Górnictwo przy każdej zmianie rządów staje się politycznym łupem aktualnej ekipy. Minister odpowiedzialny za węgiel dostaje władzę decydowania o setkach albo i tysiącach kadrowych nominacji. I kombinacji.
Pasuje tu parafraza stwierdzenia z „Przygód dobrego wojaka Szwejka”. Kucharz Jurajda rzekł: „Byt to niebyt, a niebyt to kształt”. Analogicznie: „Dobra zmiana to ruch, a ruch to bezruch”.
Trwa akcja ratownicza w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. Już wiadomo, że na dole śmierć zabrała czterech górników. Na ratunek, wszyscy w to wierzą, czeka jeszcze sześciu kamratów.
Kiedy metan niepostrzeżenie osiągnie pod ziemią odpowiednie stężenie – wystarczy iskra. A w kopalniach naszpikowanych stertami żelastwa i urządzeń elektrycznych o iskrę nietrudno. Zapala się wszystko, co może płonąć. Nawet węgiel w ścianie.
Ustawa sankcyjna okazała się dla opozycji dobrą okazją do przetestowania szczerości intencji PiS co do derusyfikacji polskiej gospodarki.
Unia Europejska wprowadziła embargo na węgiel z Rosji i szykuje się do ograniczenia importu ropy. Minister Dmytro Kułeba apeluje do krajów NATO o przyspieszenie dostaw broni.
Nakładamy embargo na rosyjski węgiel, gaz ziemny i ropę naftową. Sami, odważnie, bez porozumienia z Unią Europejską, choć taki jest wymóg przy tego rodzaju posunięciach – wszak to kompetencje Komisji Europejskiej, a nie naszego rządu.
Mimo wszystkich rewolucyjnych zmian Berlin nie jest gotowy ponieść wysokiego ryzyka, jakim byłoby rzucenie na szalę wszystkiego, czego wymagałaby aktualna sytuacja.
Wracamy do węgla, zdecydował rząd, czym uradował śląskich górników. Zwłaszcza że chce wprowadzić embargo na import tego paliwa z rosyjskich kopalń. Panuje przekonanie, że wojna w Ukrainie unieważnia unijny Zielony Ład. Serio?