Po stanie wojennym walczono z Systemem na wiele sposobów: romantycznie, heroicznie, dramatycznie, a nawet podstępnie. Zawsze jednak bardzo poważnie. Aż oto około 1986 r. ujawnił się we Wrocławiu Waldemar Fydrych, kpiarsko i samozwańczo zwący się Majorem, który narodowemu protestowi przydał nowych i zaskakujących walorów: kpiny, groteski, śmiechu.