Czy leczenie reumatyzmu w uzdrowiskach to dobry pomysł? Choć nie ma jednoznacznych dowodów na skuteczność takich kuracji, wydajemy na nie co roku setki milionów złotych.
Zmysłowe zapachy, odprężające masaże, kąpiele i wyszukane diety – to oferta salonów SPA. Czy można dzięki nim odzyskać zdrowie i dobre samopoczucie, czy też są tylko oazami luksusu, gdzie przyjemnie wydaje się pieniądze?
Kiedy Europejczycy wylegują się na plażach Morza Czerwonego, Arabowie i Izraelczycy ciągną w przeciwną stronę. Do czeskich Karlowych Warów, słowackich Mariańskich Łaźni, węgierskiego Heviz. Mogliby też do wód Ciechocinka czy Cieplic, ale... nie wolno ich reklamować. Oddajemy gości walkowerem.
W Świnoujściu i Kołobrzegu Niemcy są przyjmowani bez obaw. Za sprawą gości zza Odry tutejszy handel, usługi, pensjonaty i hotele, mimo niezbyt udanego sezonu, nie narzekają na brak klientów.
Wysoka Łąka powstała w czasach, gdy gruźlica – nazywana białą zarazą – uchodziła za chorobę arystokracji, intelektualistów i artystów. Leczono ją klimatem, wyszukaną dietą i werandowaniem. Kiedy wynaleziono skuteczne leki, epidemia ustąpiła. Dziś do Wysokiej Łąki w stare dekoracje trafiają ludzie ze wsi, z biedy, ze schronisk dla bezdomnych. Czarodziejska góra dla ludzi z nizin.
W Świeradowie Zdroju pojawił się siwogłowy niemiecki kuracjusz grupowy. Wzbudził konsternację, frustrację i nadzieję.
Polskie lecznictwo uzdrowiskowe jest ciężko chore. Sanatoria niszczeją. Rośnie liczba nieczynnych obiektów podobnie jak kolejka pacjentów kas chorych czekających na skierowanie. Co gorsza, nie ma pomysłu na sensowne zmiany. Nie wiadomo też, kto miałby się tym zająć. W ramach reformy w Ministerstwie Zdrowia zlikwidowano nawet departament ds. uzdrowisk.
Kuracja towarzysko-matrymonialna rozpoczyna się w uzdrowisku o piątej po południu. O tej porze lampy kwarcowe gasną, pustoszeją miedziane lecznicze wanny. Na fajfie w restauracji przy deptaku pan w garniturze naśladuje Połomskiego. Aksamitny głos wokalisty rozbudza uśpione zmysły. Woda Zubera, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zamienia się w czerwone wino. Parkiet zapełnia się tańczącymi.
Kilkadziesiąt tysięcy wniosków na leczenie sanatoryjne, wydanych w ubiegłym roku, straciło ważność. Kto nie zdążył do 31 marca wyjechać do sanatorium, musi od początku ubiegać się o skierowanie. Od 1 kwietnia kasy chorych rozdzielają miejsca w uzdrowiskach i kwalifikują do nich kuracjuszy. Nowe przepisy mają uszczelnić system, ale dyrektorzy uzdrowisk obawiają się, że prędzej doprowadzą je do bankructwa.