Już za kilka miesięcy rząd polski ma ostatecznie postanowić, które z nowoczesnych myśliwców kupić dla naszej armii: amerykański F-16, francuski Mirage czy może szwedzko-brytyjski Gripen. Wiąże się z tym kontraktem tzw. offset. Tymczasem wygląda na to, że politycy nawet nie są pewni, co to takiego jest offset i kto właściwie ma się nim zajmować?
Po kilku latach uporczywych podchodów warszawskiemu Przemysłowemu Centrum Optyki udało się podpisać w Delhi największy w ostatnim dziesięcioleciu kontrakt polskiej zbrojeniówki. Cóż jest takiego w polskim systemie Drawa, że uwiódł indyjskich wojskowych ?
128 czołgów Leopard za 25 mln euro i do tego za darmo 23 myśliwce Mig-29. Resort obrony twierdzi, że nikt jeszcze nie zrobił lepszego interesu. Menedżerowie polskiej zbrojeniówki uważają, że lekkomyślnie otwieramy rynek uzbrojenia koncernom z Niemiec. Kto ma rację?
Amerykanie postanowili wydać kolejne miliardy dolarów na prowadzony już od kilkudziesięciu lat kontrowersyjny program badawczy. Chcą zbudować statek powietrzny, który mógłby zrewolucjonizować lotnictwo wojskowe i cywilne.
Czechy i Węgry, jak Polska, są członkami NATO. Ale Czesi i Węgrzy – inaczej niż Polska – już postanowili, że uzbroją swoje lotnictwo w myśliwce wielozadaniowe produkowane przez Szwecję, nie należącą do NATO. W Pradze uważa się powszechnie, choć bez dowodów, że za decyzją o kupnie Gripenów stoją łapówki.
Pochodzące z minionej epoki rozległe rezerwy magazynowe naszej armii bardzo by się przydały w Afganistanie. Można było sobie na przykład wyobrazić zmechanizowaną brygadę szturmową Zarbah afgańskiego Sojuszu Północnego, która wjeżdża do Kabulu na polskich czołgach T-55A. Ale najpierw trzeba by było zmienić ustawę, która zupełnie blokuje jakiekolwiek szybkie działania państwa w tej specyficznej dziedzinie.
Rząd USA wybrał firmę, która zbuduje samolot uderzeniowy XXI wieku. Decyzja ta ma ogromne znaczenie nie tylko dla wojskowych strategów. Zamówienie na nową maszynę opiewać bowiem będzie na kwotę, która nawet jak na warunki amerykańskie jest astronomiczna.
W czasie pokoju nie zwracają na siebie uwagi, choć bez przerwy patrolują przestrzeń powietrzną. Uwagę mediów skupiają wtedy, gdy gdzieś zanosi się na międzynarodową „burzę z piorunami”. Tak było i tym razem: pierwszą oznaką przygotowania Amerykanów do uderzenia na Afganistan było przegrupowanie w tamte rejony świata samolotów AWACS.
Jeśli Hiszpanie jeszcze obniżą cenę i aktywnie włączą się w prywatyzację zakładów PZL Warszawa-Okęcie, to nasze wojskowe lotnictwo w podmadryckich zakładach firmy CASA kupi 8–10 średnich samolotów transportowych, które po 2003 r. zastąpią wysłużone poradzieckie An-26 latające w krakowskiej 13 Eskadrze Lotnictwa Transportowego. Za każdy zapłacimy 20–25 mln dolarów.