Stwierdzenie, że prof. Franciszka Ziejkę, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, zabiła lustracja, to więcej niż metafora. IPN nie dał mu spokoju nawet po śmierci.
Nie było łatwe zorganizowanie w Warszawie wielkiej międzynarodowej imprezy i wyjście z niej z guzami od Iranu, USA i Izraela jednocześnie, ale nasz rząd dał radę. Promocja węgla na szczycie klimatycznym w Katowicach też została zauważona, ale tym razem osiągnęliśmy nową jakość.
Czy zbliżające się wybory i afery, które politycy chcieliby przykryć, są wystarczającym powodem, by wywoływać awanturę i niszczyć ledwie zaszyte ponownie stosunki?
Rozkręcający się spór wokół nowelizacji ustawy o IPN pokazuje, że politykom i uczciwym badaczom przeszłości wszędzie jest nie po drodze.
Pomimo słynnych już nawet za granicą poprawek ustawa o IPN nadal może służyć jako narzędzie fałszowania historii i nakręcania nacjonalizmu.
Nie jest to powód do chwały, gdyż zwykle demokratyczny parlament w żadnym kraju nie zajmuje się prawem uchwalanym w innym demokratycznym państwie.
Według medialnych źródeł premier rządu RP nie przedłuży kadencji prof. Barbary Engelking na stanowisku przewodniczącej Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. Trudno się jednak dziwić.
Krzysztof Bosak i Robert Winnicki zaskarżyli przemówienie Re’uwena Riwlina podczas Marszu Żywych. Dlaczego? Chcą się na nim podpromować.
Politycy obozu władzy wyzywają dziennikarzy od zdrajców, prokuratura wszczyna śledztwo, a ambitny poseł PiS przygotowuje ustawę o karach finansowych dla mediów za ogłaszanie tzw. fake newsów.
Najgorsze w wypowiedzi Żaryna jest nawiązanie do motywu banicji, który jest największą hańbą Marca.