Gdy po polskiej stronie spotykali strażników, to oni kazali im wracać na Białoruś. Białoruś–Polska, Polska–Białoruś. I tak już 17 razy.
Ziszcza się czarny scenariusz. Kolejny uchodźca umiera po polskiej stronie granicy z Białorusią. Będą kolejne ofiary, to pewne, bo na teren naszego kraju próbują się dostać ludzie skrajnie wyczerpani, wygłodzeni, przemarznięci, chorzy.
Taktyka stanu wyjątkowego i bezwzględnych pushbacków nie przyniosła spodziewanych rezultatów. Łukaszenka nadal prowadzi swój sabotaż, a nawet go nasila. Polska ma ludzi na sumieniu. A ja? Co z moim sumieniem?
Rząd PiS do niczego się nie poczuwa i nikogo nie przeprasza. Nawet trojga osieroconych dzieci, które powinny być już otoczone troskliwą opieką właściwych instytucji w Polsce.
To, że prokuratura domagała się aresztu dla aktywistów próbujących przeciąć zasieki na granicy, jest nadużyciem prawa. Nie było żadnej przesłanki kodeksowej, by pozbawić ich prewencyjnie wolności.
Władze Białorusi, które zabijają i torturują własnych obywateli, na pewno nie udzielą schronienia uchodźcom. Nie po to ich tutaj sprowadziły. Moralna i prawna odpowiedzialność za tych ludzi spoczywa na polskiej władzy. Nie zdejmie jej próba legalizacji procedury odpychania (tzw. pushback), sprzeczna z konstytucją, konwencją genewską i unijną Kartą Praw Podstawowych.
Oświadczenie 30 redakcji oraz dziennikarskich organizacji. „Naszym celem jest – tylko i aż – realizacja prawa dziennikarzy do pracy na rzecz opinii publicznej, zadbanie o to, by prawda o wydarzeniach, zwłaszcza budzących tak duże zainteresowanie i kluczowych dla demokracji, dotarła do społeczeństwa”.
W miasteczku Krynki na ulicach ludzi mniej niż zwykle, policji za to dużo więcej. Na stację benzynową „Rolnik” podjeżdża tankować wojsko. Pierwszy poranek w podlaskiej części stanu wyjątkowego, czyli strefie W, jak mówią miejscowi, upływał leniwie.
Wzrost liczby migrantów na granicach Białorusi to forma rewanżu. „Zatrzymywaliśmy narkotyki i migrantów, ale teraz niech Europa sama sobie ich łapie” – mówi Aleksandr Łukaszenka. Ma w tej kwestii pełne wsparcie Rosji.
Rozporządzenie w sposób oczywisty ma jeden cel: odciąć społeczeństwo od informacji na temat sytuacji na granicy oraz uniemożliwić ujawnianie przypadków łamania prawa przez Straż Graniczną.