Kandydaturę ogłoszono po spotkaniu w Warszawie nowo wybranej przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen z premierem Mateuszem Morawieckim. Ale przyszłość Krzysztofa Szczerskiego w Brukseli nie jest pewna.
Ursula Von der Leyen poprosiła kraje UE, by najdalej do 26 sierpnia przedstawiły swych kandydatów na komisarzy UE. Nazwiska ogłosiła już połowa, ale kogo zgłosi Warszawa?
Wybór niemieckiej minister nie byłby możliwy bez poparcia europosłów PiS. Czas pokaże, jaki dług wdzięczności zaciągnęła von der Leyen, a może tylko niemieccy chadecy rokujący w jej imieniu z Warszawą.
Beata Szydło powtórnie przegrała wybór na przewodniczącą komisji ds. zatrudnienia. To może utrudnić partiom głównego nurtu sklejenie koalicji na rzecz nowej szefowej Komisji Europejskiej.
Ursula von der Leyen zapewnia, że strzeżenie praworządności jest kluczowe dla wspólnoty. A zarazem unikanie przez nią konkretów w kwestii zagrożonej praworządności w Unii to jeden z powodów, którym frakcja Zielonych uzasadnia swój sprzeciw wobec Niemki.
Zachwyt polskiego rządu nad Ursulą von der Leyen szybko zblednie. Bo kandydatce na szefową Komisji Europejskiej bliżej do Biedronia niż Kaczyńskiego.
Von der Leyen, Michel, Borrell i Lagarde – to będzie najbardziej federalistyczne kierownictwo Unii z możliwych. I przepis na powszechną frustrację.
Ursula von der Leyen chciała być następczynią Angeli Merkel, ale posada szefowej Komisji Europejskiej też byłaby dla niej wielkim sukcesem. Zwłaszcza że jej kariera polityczna zdawała się zmierzać ku końcowi.
Wyznaczenie minister obrony Niemiec na szefową KE to niepomyślna wiadomość dla UE. Odpadli lepsi kandydaci, a der Leyen dopiero będzie musiała dowieść, że nadaje się na najważniejszy urząd w Brukseli.
Już 10 ważnych państw Europy, w tym Niemcy, Holandia, Hiszpania, Włochy, a teraz także Francja, ma jako ministrów obrony kobiety. I w żadnym wypadku nie jest to triumf pacyfizmu.