Robotnicze osiedla doskonałe, miasta-ogrody – urbanistyczne pomysły dziewiętnastowiecznych przedsiębiorców – stają się coraz częściej polem walki deweloperskiej. A przestrzeń, która miała jednoczyć mieszkańców, jest dzielona na modne lofty.
Kostka Bauma pojawiła się nad Wisłą wraz z kapitalizmem. Wylała się na parkingi, chodniki, ścieżki rowerowe. Teraz betonowa galanteria rozlewa się na senne rynki polskich miasteczek. Bo najłatwiej od Unii zdobyć dotację na bruk.
Co mamy w Polsce piękne? Góry, morze, jeziora i lasy, niektóre zabytki. Co brzydkie? Całą resztę, czyli radosne dzieło naszych rąk. Rodzima urbanistyka jest rozwichrzona jak fryzura gwiazdora TVN Szymona Majewskiego. Niefunkcjonalna jak jego niegdysiejsze wynalazki.I jak on – nieprzewidywalna.
Warszawskie wieżowce budzą emocje. Stawiać czy nie? Na razie jest ich niewiele, ale powstaną następne. Słynny architekt Daniel Libeskind projektuje właśnie 45-piętrowy, najwyższy w Polsce apartamentowiec, który stanie obok PKiN.
Od chwili zasiedlenia domu w 1931 r. w mieszkaniu nr 490 żyło kolejno dziewięć rodzin. To niewiele, bo pod numerem 240 – siedemnaście. Ile przewinęło się przez cały dom, nie wiadomo. Wiadomo, że 260 z 505 lokali zostało przynajmniej raz oplombowanych. Plomba znaczyła zazwyczaj, że poprzedni lokatorzy już rozstrzelani albo zesłani.
Z jednej strony – architektoniczne paskudztwo i symbol stalinowskiego zniewolenia. Z drugiej – przedmiot ukrytej dumy warszawiaków, kojarzący się ze stolicą bardziej niż kolumna Zygmunta.
Za 15 lat w Szanghaju ma stanąć najwyższa, najbardziej nowoczesna budowla na świecie, wzniesiona według zasad architektury przyszłości: gigantyczny wieżowiec-miasto, któremu nie będzie w stanie zagrozić ani powódź, ani pożar, huragan czy trzęsienie ziemi.
Ustalanie jak ma wyglądać Świątynia Opatrzności Bożej trwało ponad dwa wieki. Kiedy półtora roku temu w drodze konkursu kwestię tę wreszcie rozstrzygnięto, okazało się, że zwycięski projekt, mimo że ładny, jest nie do przyjęcia, bo za mało przypomina kościół rzymskokatolicki, a za bardzo – kryształowy żyrandol ustawiony na pogańskim kurhanie. Rozpisano następny konkurs, którego wyniki prymas Glemp ogłosił kilkanaście dni temu.
Oprócz kolejnego ataku terrorystycznego, recesji, depresji, bezrobocia, choroby psychicznej, wojny i wąglika, mieszkańcom pionu B, wąskiej kamienicy przy 8 alei w dzielnicy Chelsea na Manhattanie, grozi regularna powódź. Lokator z czwartego lub piątego piętra (według szacunków starszego mieszkańca z trzeciego piętra, to architekt Sherman bądź aktorka Elisabeth) podłączył do instalacji wodnej pralkę, co w budynkach czynszowych jest nielegalne, grozi rozerwaniem starych rur, a w konsekwencji katastrofą. Szczególnie w przypadku ponadstuletniej kamienicy w centrum miasta. Brudne ubrania należy zanosić do pralni.
We wrześniu 1999 r. w katowickim biurze Andrzeja Boguckiego, oficjalnego dystrybutora zegarów Tissot, Longines i Bodet na Polskę, zadzwonił telefon. Kobiecy głos w słuchawce poinformował go, że stołeczny Pałac Kultury chciałby mieć wielki zegar na czterdziestym piętrze. Głos zapytał, czy on mógłby taki zegar zrobić.