Nasze państwo przypomina dziś pogotowie ratunkowe, zasypane lawiną wezwań do firm w stanie krytycznym. Są stany zawałowe, chorzy przewlekle, ofiary wypadków drogowych. Kogo da się uratować i jak?
Nadeszła rekordowa fala bankructw deweloperów. Ich klienci płacą za to, że na ochronę prawną musieli czekać 10 lat.
Przybywa bankrutów. W 2011 r. sądy ogłosiły upadłość 723 przedsiębiorstw, o ponad 10 proc. więcej niż rok wcześniej, ale aż 76 proc. więcej niż przed kryzysem, w 2008 r.
Bankructwo Biura Podróży Sky Club nie jest typową upadłością firmy turystycznej. To efekt podejrzanych transakcji, dziwnych przekształceń, sporów właścicielskich i nieudolności w zarządzaniu.
Po bankructwach, po odsiadkach, po wyrokach – przedsiębiorcy poszkodowani przez urzędników państwowych zakładają ruch społeczny.
Problemy strefy euro mnożą się w zastraszającym tempie. Cypr może być kolejnym kandydatem do bankructwa, a jeszcze niedawno stawiana za wzór Słowenia wpędza się w poważne kłopoty.
Kto nie z własnej winy popadł w poważne tarapaty finansowe, może za zgodą sądu ogłosić upadłość konsumencką. Od wprowadzenia tego prawa minęły więcej niż dwa lata. Dlaczego korzystają z niego tak nieliczni?
Galeria handlowa, warsztaty autobusowe, dom zgromadzeń świadków Jehowy, studio, gdzie TVN nagrywa „Taniec z gwiazdami”. Na końcu niewielka, podupadająca fabryka traktorów. Tyle w Ursusie zostało z posagu siedmiu panien.
Firmy odzieżowe mają poważne kłopoty. Upadłość zapowiedziała Galeria Centrum, Monnari, Reporter i Semax. Za chwilę usłyszymy o następnych.