Rektor powinien stać na straży autonomii i politycznej neutralności uczelni. Ale życie jest życiem, a pieniądze daje władza. Uniwersytet Wrocławski wybrał sobie rektora związanego z Opus Dei. I teraz jest kłopot. Oraz pytanie: co wolno rektorowi?
Chciałbym dokończyć to, co zacząłem, kiedy Uniwersytet Wrocławski znalazł się w gronie dziesięciu polskich uczelni badawczych – mówi prof. Przemysław Wiszewski, odwołany przez ministra Czarnka i ponownie ubiegający się o stanowisko rektora.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek odwołał rektora Uniwersytetu Wrocławskiego Przemysława Wiszewskiego. Poprzednio taka sytuacja miała miejsce… w stanie wojennym.
Początek roku akademickiego nie jest spokojny. Z jednej strony odbywają się protesty, jak na Uniwersytecie Wrocławskim i Warszawskim, z drugiej jest niepewność, czy uda się utrzymać stacjonarny tryb nauczania.
Apele wystosowali rektorzy w Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu. „Decyzja podjęta bez konsultacji społecznych i szacunku dla praw człowieka” – napisała rektorka UAM.
Uniwersytet Wrocławski świętował 300-lecie istnienia. Jubileusz wpisano do kalendarza rocznic UNESCO, przyjechali prezydenci Polski i Niemiec. Tymczasem od kilku miesięcy uczelnia żyje skandalem. Ustępujący rektor nie przekazał insygniów władzy nowo wybranemu.
Z nowym rokiem akademickim, 1 października, miał na Uniwersytecie Wrocławskim ruszyć Wydział Teologiczny. Po cichu mówiło się, że wrocławska teologia będzie prezentem dla papieża, dlatego trzeba zdążyć z decyzją przed jego letnią wizytą.