Władysław Frasyniuk zastąpił Bronisława Geremka na stanowisku przewodniczącego Unii Wolności. Stało się to na nadzwyczajnym kongresie tej partii, który miał właściwie ten jeden cel: wybrać nowego szefa w sytuacji, gdy dotychczasowy, przyjmując na siebie winę za wyborczą porażkę, ustąpił ze stanowiska.
Takich wyborów jeszcze nie było. Po nużącej, nieciekawej kampanii wyborczej wyłonił się parlament, jakiego nikt się nie spodziewał. Bardzo w nim trudno o stabilną większość rządzącą, a o opozycji tak naprawdę niewiele wiadomo.
Unia Wolności od kilku miesięcy balansuje na granicy 5 proc. głosów niezbędnych, by wejść do parlamentu. Częste ostatnio sondaże opinii publicznej muszą przyprawiać o przyspieszone bicie serca sympatyków partii, zwłaszcza zaś kierownictwo: przyjdzie wreszcie wyraźniejsze odbicie się od dna czy też sytuacja będzie nadal frustrująco stabilna?
Na wielokrotnie reprodukowanym zdjęciu z 17 sierpnia 1989 r. widzimy, jak Lech Wałęsa, Roman Malinowski – prezes ZSL i Jerzy Jóźwiak – przewodniczący SD trzymając się za ręce w geście triumfu zapowiadają powstanie nowej koalicji politycznej, która po czerwcowych wyborach miała utworzyć pierwszy w PRL rząd z premierem nie należącym do PZPR. Dla obu stronnictw oznaczało to zerwanie więzów, jakie przez całe dziesięciolecia łączyły je z partią polskich komunistów. Stronnictwo Demokratyczne w III RP długo szukało sobie możnego politycznie patrona, przede wszystkim w Unii Wolności. Wreszcie zdecydowało się wrócić do starego korzenia i w kwietniu br., tuż przed Świętami Wielkiejnocy weszło w wyborcze porozumienie z SLD.
Rozmowa z Januszem Lewandowskim, posłem Unii Wolności
Bronisław Geremek, przewodniczący Unii Wolności:
Kongres Unii Wolności wybrał prof. Bronisława Geremka na przewodniczącego partii. Nie było to jednak zwycięstwo tak łatwe, jak przewidywano. Zaskakująco dobry wynik uzyskał Donald Tusk (poparcie ponad 43 proc. delegatów), często uważany za partyjnego outsidera.
Leszek Balcerowicz zrezygnował już kilka tygodni temu z ubiegania się o przywództwo Unii Wolności na najbliższym Kongresie partii (16–17 grudnia). Nie było to zaskoczeniem: dużo wcześniej w kuluarach zapowiadano, że kierowanie partią przejmie Bronisław Geremek. Kiedy już wszystko zostało przez część kierownictwa w gabinetach ułożone, niespodziewanie do rywalizacji stanął Donald Tusk.