Chcę zapłacić za swój czyn. Więzienie nie wyrównuje rachunku – mówił Sławomir Sikora tuż po ułaskawieniu go przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Sprawa ułaskawienia Sobotki stawia w trudnej sytuacji także zwolenników prezydenta
Niewiele czasu pozostało Sławomirowi Sikorze, pierwowzorowi bohatera filmu „Dług”, do końca przepustki. 7 października będzie musiał powrócić do więzienia. Przez pół roku chodził od drzwi do drzwi, starając się przekonać jak najwięcej ludzi, że wart jest darowania reszty kary.
Sprawa ułaskawienia przez Lecha Wałęsę przestępców „Słowika” oraz „Alego” – poza sensacyjnymi podejrzeniami o korupcję w Kancelarii głowy państwa – wywołała dyskusję o rozmiarach prezydenckiego miłosierdzia. Czy rzeczywiście jest to „ułaskawieniowa maszynka” niwecząca trud wymiaru sprawiedliwości? Dlaczego szczegóły utrzymywane są w tajemnicy przed opinią publiczną? Niewielkie to pocieszenie, że podobne pytanie zadają sobie dzisiaj Amerykanie, porażeni aferą ułaskawieniową z udziałem Billa Clintona i jego rodziny.
Przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisław Iwanicki zwrócił się do prokuratora generalnego Lecha Kaczyńskiego o wyjaśnienie okoliczności ułaskawienia przez Lecha Wałęsę przestępcy o pseudonimie „Słowik”. Sprawa zasługuje na uwagę nie tylko dlatego, że ówczesny „drobny złodziejaszek” jest dziś ukrywającym się szefem pruszkowskiego gangu. Padł publiczny zarzut korupcji w Kancelarii Prezydenta RP. Wyjaśnienia wymagać też będzie rola sądu.