Marszałek Szymon Hołownia zamierza zarekomendować Prezydium Sejmu, by na najbliższe posiedzenie nie wydawać Kamińskiemu i Wąsikowi jednodniowych przepustek.
Prezydent dokonał wobec Kamińskiego i Wąsika nie tylko aktu ułaskawienia, ale też aktu beatyfikacji. Teraz zamiast głodówki obaj będą nawiedzali Sejm, a PiS będzie protestował przeciwko niedopuszczaniu ich do kontynuowania wygaszonych mandatów. Sceny mogą być jeszcze bardziej rozdzierające. I o to chodzi.
Porównywanie Kamińskiego i Wąsika z tym, czego już doświadczyli (doświadczają i będą doświadczać, niewykluczone, że do końca swoich dni) Nawalny i Poczobut, jest wyjątkowo nie na miejscu, a nawet wręcz obrzydliwe.
Prezydenckie ułaskawienia wielokrotnie w przeszłości budziły kontrowersje. Wątpliwości pojawiały się w konkretnych przypadkach, ale też ogólnie wobec samej instytucji ułaskawienia. Jak to zatem było z ułaskawieniami w III RP?
Jak wiadomo, Andrzej Duda wszczął procedurę ułaskawienia Kamińskiego i Wąsika. Twierdzi zarazem, że ich ułaskawienie w 2015 r. było skuteczne i obaj są posłami. Co ten chaos oznacza?
Andrzej Duda wszczął właśnie nowe postępowanie ułaskawieniowe i należy mieć nadzieję, że tym razem będzie przebiegało w normalnym trybie ustawowym. Wszystkie te anomalie nie zdarzyłyby się w normalnie funkcjonującym ładzie demokratycznym.
Andrzej Duda wyjaśnił, że ułaskawiając Kamińskiego, kierował się określonymi odczuciami. Bez wątpienia tak było. Niemniej odczucia Dudy są tylko jego subiektywnymi stanami, a nie legalnym źródłem prawa.
Na pewno nie na kaprysie i humorze, ale na politycznym interesie. Niewykluczone, że wkrótce będzie można ułaskawiać jeszcze przed wszczęciem postępowania karnego, a nawet orzekać rozwód przed zawarciem małżeństwa.
Można powiedzieć, że przemoc stosuje sprawca, ale i państwo, które nie zapewniając właściwej pomocy, wikła ofiary w sytuację bez wyjścia – mówi Urszula Nowakowska, prezes Centrum Praw Kobiet.
Nieoczekiwanie gorącym tematem ostatniej fazy kampanii okazały się prezydenckie ułaskawienia. Można się było za to spodziewać, że wzbudzą spore emocje.