Dr hab. Patrycja Trzeszczyńska, etnolożka i ukrainoznawczyni, o bieszczadzkich mitach podkręcanych serialem „Wataha” i o tym, jak traktujemy przeszłość i historię.
W czasach Kaczyńskiego i Zełenskiego Stepan Bandera silniej włada polską niż ukraińską wyobraźnią.
Myślałam, że złapałam Pana Boga za nogi, kiedy dostałam się na studia doktoranckie w Polsce, ale wcale nie czuję się tu dobrze. Codziennie słyszę, że kolejnego Ukraińca pobili, nie zapłacili za pracę lub wyzwali od banderowca. Znajomi powiedzieli, że jestem pierwszą Ukrainką, która nie sprząta, tylko robi doktorat – mówi pochodząca z Łucka Julia Laszczuk.
Choć doktorat ma z hotelarstwa, to zajął się medycyną społeczną. Dr Karyagin leczy z życiowych kłopotów, których Ukraińcom w Polsce nie brakuje.
Kobiety traktują nas jak powietrze, mężczyźni często proponują nam seks, a dzieci uważają za służące, którym nie należy się szacunek – opowiada Ukrainka, która od czterech lat pracuje na polskim wybrzeżu.
Ponad pięć tysięcy osób wpłaciło na pomoc dzieciom zmarłego Wasyla Czorneja – Ukraińca, którego pracodawczyni wywiozła do lasu, kiedy źle się poczuł. Budujący gest, ale nie zmienia to faktu, że życie Ukraińców chcących pozostać na dłużej w naszym kraju nie jest proste.
„Rzeczpospolita” dotarła do niejawnego projektu polityki migracyjnej państwa. Znamienne, że uzasadnienie koncepcji jest kwintesencją poglądów Suwerena.
Polsko-ukraińskie małżeństwa są jak losy naszych narodów. Często się splatają, rozpalają ognistą miłością, a czasem kończą wielką katastrofą.
PiS rozbudził w Polakach nastroje ksenofobiczne i nie oferuje imigrantom podstawowych możliwości integracji. A cudzoziemców w Polsce z każdym rokiem przybywa.
Trybunał Konstytucyjny ważył racje długo i wreszcie uznał za niezgodne z konstytucją zapisy o „ukraińskich nacjonalistach” i „Małopolsce Wschodniej”. Ale może to orzeczenie jest tylko jakimś unikiem?