Ugoda w Hadziaczu była próbą stworzenia Rzeczpospolitej Trojga Narodów, z trzecim (obok Korony i Litwy) członem w postaci Księstwa Ruskiego. Do dziś pozostaje znaczącym obiektem historiograficznego sporu.
Pomysł, by złączyć unią Kościół rzymskokatolicki z prawosławnym, co dotyczyło głównie Rusi, można uznać za państwotwórczy i odnowicielski. Nie spełnił on jednak oczekiwań elit kościelnych i politycznych dawnej Rzeczpospolitej. Ale jego skutki trwają do dziś.
Mamy tu do czynienia z sąsiedztwem szczególnym: przez wieki Polacy i Rusini/Ukraińcy mieszkali w jednym (choć nie jedynym) państwie i aspirowali do tego samego terytorium geograficznego i kulturowego. Wpływa to na wzajemne wyobrażenia o sobie, jest pożywką dla mitów i stereotypów.
Rosyjskie imperium, panując nad przeważającą częścią terytoriów Polski i Ukrainy, narzucało własną wizję przeszłości całej wschodniej połaci kontynentu. Dlatego zastanawiając się nad relacją Rzeczpospolita–Ukraina, nie można pomijać historycznych stosunków ukraińsko-rosyjskich.