Osoba, która w przyszłym rządzie będzie odpowiedzialna za szkolnictwo wyższe, będzie miała ogromny kapitał zaufania środowiska akademickiego, ale też stanie przed bardzo poważnymi wyzwaniami. Pierwsze decyzje zdeterminują sytuację na dekady. Należałoby je podjąć z sensownymi priorytetami. Szkicuję tu takie, które uważam za pilne i/lub ważne.
Czy plagiator zasługuje na splendor w postaci tytułu profesora belwederskiego?
Jeszcze kilkanaście lat temu było to 9 uniwersytetów specjalizujących się w kierunkach medycznych, w ubiegłym roku akademickim – 24. Ilość nie zawsze idzie w parze z jakością.
Tak to wygląda: Kościół stworzył potężny drugi obieg „naukowy”, pasożytujący na cherlawym i zagłodzonym ciele polskiej nauki. A teraz ma swojego ministra, który bardzo pilnuje, aby na pewno dostał więcej, niż mógł kiedykolwiek marzyć.
Rektor powinien stać na straży autonomii i politycznej neutralności uczelni. Ale życie jest życiem, a pieniądze daje władza. Uniwersytet Wrocławski wybrał sobie rektora związanego z Opus Dei. I teraz jest kłopot. Oraz pytanie: co wolno rektorowi?
Równoległe sprawy Kennetha Rotha i dr Hanny Machińskiej przypominają, że uniwersytety powinny być miejscem, gdzie wykuwa się debata publiczna. Bez wolności akademickiej nie może być mowy o wolności słowa i demokracji.
„Komunizm”, „liberalizm” i inny tam „relatywizm” można sobie w państwie PiS „hejtować” do upojenia, lecz urąganie katolicyzmowi może się skończyć bardzo niedobrze. Już pana Czarnka w tym głowa!
Po nagłośnieniu przypadków molestowania i mobbingu wobec studentów Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, a później innych uczelni, kilkunastu wykładowców ponosi konsekwencje. W większości łagodne.
Wzywamy władze uniwersytetu do cofnięcia szkodliwych decyzji kadrowych i rozpoczęcia dialogu z całą społecznością akademicką, w tym ze studentami, którzy wyrażają swoje zaniepokojenie sytuacją i organizują protesty – piszą autorzy petycji w obronie Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie, którą można podpisywać w sieci. Poniżej cała jej treść.
Przejmowanie szkół wyższych przez rządzącą prawicę i jej sympatyków staje się faktem.