Edukacja kosztuje, ale mniej niż jej brak
Uczelnie prywatne robią wiele, by przyciągnąć przyszłych studentów. I równie dużo, aby nie pozwolić im potem odejść. Trzeba bardzo uważać na umowy, jakie w niektórych szkołach podsuwane są kandydatom do podpisu. Nieuwaga może słono kosztować.
Wypoczęci po tygodniach oczekiwania na wyniki nowych matur kandydaci na studia ruszyli w maraton po uczelniach. W tym roku są rozpączkowani do potęgi n-tej: zgłaszają się on line tam, gdzie się tylko da.
Inaczej niż w poprzednich latach to nie absolwenci szkół walczą teraz o indeks. To uniwersytety i szkoły toczą twarde boje o pozyskanie kandydatów. Na rynku edukacyjnym przetrwają najlepiej dostosowani do nowych czasów.
Jak pokazują najświeższe badania, amerykańskie środowisko akademickie masowo popiera demokratów. W poglądach politycznych idzie jednak dalej – skrajnie na lewo. Gdyby młodzież słuchała nauczycieli, Stany Zjednoczone już dawno byłyby największym socjalistycznym mocarstwem świata.
W czasach PRL dawał namiastkę wolności. W jego murach chronili się niepokorni profesorowie i studenci, a wykładali najwięksi, w tym Karol Wojtyła. Dziś, jak wszystkie środowiska dawnej opozycji, jest podzielony i skłócony. Masowo produkuje dyplomy.
Posiadacze fałszywych dyplomów wyższych uczelni wpadają najczęściej przez przypadek. A każdy taki incydent i towarzyszące mu wyrywkowe kontrole pokazują, jak masowa jest skala nieuczciwości. Jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie przeprowadzić powszechną lustrację magistrów, a może i licencjatów.
Wiele zrobiono, by ukoić nerwy kandydatów do szkół średnich i na studia, zapobiec chaosowi w szkołach i na uczelniach, jaki towarzyszył egzaminom wstępnym w ostatnich latach. Pomogło? Gdzieniegdzie.
„Nie wiesz, jak się zabrać do pisania pracy dyplomowej, magisterskiej lub doktorskiej? Nie masz czasu, wolisz poświęcić się karierze zawodowej albo wychowywaniu dzieci?”, „Jesteś zmęczony, rozkojarzony, nie masz głowy do pracy? Pragniesz odpocząć, poszaleć i jednocześnie zdobyć tytuł naukowy?”. Możesz, tak jak tysiące absolwentów polskich uczelni, kupić gotową, obronioną już przez kogoś pracę albo zlecić jej napisanie. Sezon w branży właśnie się zaczyna.