Uchodźcy. Masa uchodźców. To dziś najważniejszy problem naszej Unii. Nie kryzys finansowy, nie Grecja, nie euro, nie Ukraina ani tzw. Państwo Islamskie.
Ci, którzy szczęśliwie tu dopływają albo wyłowi ich grecka straż morska, schodzą na ląd pewnym krokiem. Szeroki uśmiech, jasne spojrzenie. Nie wloką się jak poturbowani przez los rozbitkowie – sprawiają wrażenie, jakby unosili się nad ziemią.
Targujemy się, ale moglibyśmy przyjąć nawet 100 tys. uchodźców. Przecież i tak wiadomo, że zaraz uciekną do Niemiec lub do Skandynawii. Gdyby mieli zostać i gdybyśmy naprawdę chcieli ich w Polsce przyjąć i zatrzymać, musimy jeszcze sporo u nas zmienić.
Prezeska Fundacji Estera wystartuje z trzeciego miejsca w Warszawie. Tuż za Januszem Korwin-Mikkem i Tomaszem Sommerem.
Oznacza to koniec fikcji obowiązującej przy okazji rozmaitych kryzysów w Europie. Wyrywkowe kontrole między Niemcami i Austrią przypominają, że prawdziwie poważnych problemów Unii nie da się rozwiązać w pojedynkę, tylko na hurra i samymi dobrymi chęciami.
Europa zdaje właśnie egzamin. Testowi poddani są wszyscy Europejczycy – w tym chrześcijanie i Żydzi w Polsce.
Co osiągnęła bojkotując spotkanie z premier Kopacz? Rozmowa z Barbarą Nowacką z Twojego Ruchu, kandydatką Zjednoczonej Lewicy do Sejmu.
To, co dziś obserwujemy w Europie, to nie jest zwykły kryzys migracyjny, to prawdopodobnie początek nowej „wędrówki ludów” – napisała w swoim apelu Rzecznik Praw Obywatelskich.
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker przedstawił plan przyjęcia 120 tys. uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu przez konkretne kraje. Polsce przypadłoby 12–14 tys. z nich. Dla naszego rządu, ale także dla Czech, Węgier i Słowacji jest to jednak rozwiązanie „niemożliwe do przyjęcia”.
„Tak” dla uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu. „Nie” dla azylantów z Bałkanów. Niemcy jako jedyni mają plan na kryzys migracyjny. I chcą, by stał się planem całej Europy.